W Karolinie Południowej zwyciężył pochodzący stamtąd senator John Edwards, a w Oklahomie trzej kandydaci: Kerry, Edwards i emerytowany generał Wesley Clark otrzymali poparcie mniej więcej tej samej liczby demokratycznych wyborców.
We wtorkowych prawyborach, zwanych niekiedy "mini- superwtorkiem", słabo wypadł były gubernator Vermont, Howard Dean, który jeszcze na początku stycznia uchodził za faworyta. Tylko w Nowym Meksyku zajął drugie miejsce.
Z ubiegania się o nominację wycofał się we wtorek senator Joseph Lieberman, były kandydat na wiceprezydenta w wyborach w 2000 r. u boku Ala Gore'a. Jego centrowy program nie zyskał uznania w oczach wyborców - w większości stanów poparło go tylko kilka procent głosujących.
W prawyborach kandydaci walczą o delegatów na krajową konwencję partyjną w lipcu, tzn. takich, którzy będą tam zobowiązani do głosowania na nich. Na konwencji oficjalnie nominuje się kandydata Demokratów na prezydenta. W większości stanów liczba zdobytych delegatów zależy od proporcji zdobytych głosów.
Z tego względu najbardziej cenne były we wtorek wygrane Kerry'ego w największych stanach, jak Missouri, gdzie stawką było aż 74 delegatów, i w Arizonie, gdzie rywale walczyli o 55 delegatów.
Oprócz Kerry'ego, w najbardziej bojowym nastroju był we wtorek Edwards, który oświadczył, że po Karolinie Południowej nastąpią jego dalsze zwycięstwa. Zdaniem komentatorów, senator może jeszcze liczyć na spore poparcie na południu, gdzie jest popularny, ale nie ma większych szans na pokonanie Kerry'ego gdzie indziej.
Kerry, odznaczony bohater wojny w Wietnamie, jest politykiem, w którym Demokraci pokładają największe nadzieje na pokonanie prezydenta Busha, co w prawyborach przeważa szalę na jego korzyść.
oj, pap