Kontratak grupy trzymającej władzę (aktl.)

Kontratak grupy trzymającej władzę (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
W Polsce to media są grupą trzymającą władzę, mogącą wstrzymać ustawę w Sejmie - oświadczyła przed sądem Jakubowska. Według Czarzastego, do grupy tej należy Michnik i "GW".
Była wiceminister kultury zeznając w procesie Lwa Rywina oskarżonego o płatną protekcję wobec Agory oświadczyła, że może mówić o dwóch grupach w Polsce. Grupa sprawująca władzę, to rząd, parlament i prezydent. Grupą trzymającą władzę rozumianą jako mającą realny, silny wpływ na kierunek tego, co dzieje się w  kraju, mogącą wstrzymać prace nad ustawą w Sejmie, są media -  powiedziała.

Szefowa gabinetu politycznego premiera zaprzeczyła też, jakoby istniał nieformalny zespół zajmującego się zapisami do nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. Robert Kwiatkowski, Włodzimierz Czarzasty i Lech Nikolski nie redagowali ze mną artykułów ustawy. Jako odpowiedzialna za ustawę nie wyobrażam sobie, by ktoś mógł mi dyktować, jak ma ona wyglądać - powiedziała.

Oznajmiła też, że nie dzwoniła do redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej", by ten zadzwonił do premiera i spowodował zdjęcie autopoprawki z posiedzenia rządu 16 lipca 2002 r., o czym mówiła prezes Agory Wanda Rapaczyńska. "Nie miałam interesu w opóźnianiu prac nad autopoprawką do ustawy o radiofonii i telewizji, nie dzwoniłam do  Adama Michnika, by zadzwonił do premiera z prośbą, aby usunąć ten punkt z porządku posiedzenia rządu" - wyjaśniała przed sądem.

Po Aleksandrze Jakubowskiej zeznawał sekretarz KRRiT Włodzimierz Czarzasty. On także zaprzeczył, że brał udział w pracach nad ustawą. "Jakubowskiej trudno jest coś narzucić. Sama decydowała, czego chce w ustawie o rtv" - zeznał przed sądem. Przyznał jednak, że kilkakrotnie rozmawiał z byłą wiceminister kultury i omawiał zapisy nowelizowanej ustawy o  radiofonii i telewizji. Oświadczył, że w sprawie dekoncentracji kapitału w mediach ma takie samo zdanie jak Jakubowska.

Pytany o wypowiedź Rywina z nagranej rozmowy z Adamem Michnikiem, z której wynikało, że Czarzasty chce stworzyć koncern "anty-Agora", powiedział, że nigdy nie chciał tworzyć koncernu przeciw komukolwiek. Nie wyklucza jednak, że w  przyszłości, po zakończeniu misji w Krajowej Radzie Radiofonii i  Telewizji, zajmie się tworzeniem jakiegoś koncernu. Oznajmił też, że nie mógł wysłać Lwa Rywina do Agory, bo go wówczas nie znał.

Podobnie jak Jakubowska wskazał na media jako grupę trzymającą władzę. Do grupy, która może wstrzymywać prace nad punktami obrad rządu, wycofywać projekt ustawy o rtv z Sejmu i wpłynąć na to, czy jedna firma kupi drugą, może należeć Adam Michnik i "Gazeta Wyborcza" - uściślił swe "podejrzenia". - Jeśli mnie przypisuje się udział w takiej grupie, to trzeba uznać, że jest to dość nieudolna grupa, której nic się nie udaje, bo wszystko, co  chciałem wprowadzić do ustawy o rtv, jak dotąd z niej wypadło.

Zeznający po Czarzastym Lech Nikolski, b. szef gabinetu politycznego premiera, oświadczył, że Lew Rywin nigdy nie był ani formalnym, ani nieformalnym doradcą premiera Leszka Millera. Także on sam nie wysłał Rywina do Agory.

Nikolski podczas prac nad nowelizacją ustawy, jako szef gabinetu politycznego premiera, spotykał się z ludźmi mediów i informował premiera o postępach w osiąganiu z nimi kompromisu w sprawie ustawy o rtv. Latem 2002 r., gdy w gabinecie Nikolskiego był Robert Kwiatkowski, pojawił się tam też właściciel Polsatu Zygmunt Solorz. Według relacji członka KRRiT Jarosława Sellina przed komisją śledczą, Nikolski miał zapytać Solorza: "Co możemy dla ciebie zrobić, żebyś nie sprzedał się Agorze?".

Przed sądem Nikolski jednak temu zaprzeczył. Nie używałem takich słów.

Także przesłuchiwany podczas jednej z poprzednich rozpraw Solorz powiedział, że kontekst tej wypowiedzi był inny. Według niego, Nikolski miał zapytać, co rząd może zrobić dla prywatnych nadawców i czy rzeczywiście Polsat chce sprzedać Agorze swe udziały.

oj, pap