Jakubowska nie rezygnuje

Jakubowska nie rezygnuje

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rząd nie zdąży przeprowadzić przez Sejm "dużej nowelizacji ustawy o rtv - uzasadniła Aleksandra Jakubowska swój upór w forsowaniu wbrew rządowi poprawek do "małej noweli".
Szefowa gabinetu politycznego premiera powtórzyła, że poprawki wycofa tylko wtedy, gdy nie uzyskają akceptacji klubu SLD lub publicznych mediów.

O wycofaniu poprawek Jakubowskiej, gdyby nie zyskały poparcia klubu SLD, poinformował w poniedziałek premier. Uznał, że "tak powinno się stać", mimo że jak podkreślił, rząd wysłał do Sejmu projekt "małej nowelizacji" tylko po to, by dostosować polskie prawo medialne do unijnego. "Jeśli ktoś chciałby je (te poprawki) forsować, może to zrobić w postaci innej ustawy" - mówił. Nie miał jednak pretensji do Jakubowskiej, że forsuje poprawki wbrew rządowi (poprawki Jakubowskiej wykraczają poza treść "małej nowelizacji" przygotowanej przez rząd i są niezgodne z harmonogramem prac nad nową ustawą o rtv).

Po wyrzuceniu do kosza poprzedniego projektu ustawy, kiedy wyszły na jaw związki afery Rywina z pracami nad rządowym dokumentem, latem 2003 r. rząd zdecydował, że będzie pracował nad nowelizacją w dwóch turach. Najpierw przygotuje projekt tzw. małej nowelizacji, dostosowujący prawo medialne do norm unijnych, potem zaś zajmie się tzw. dużą nowelą dotyczącą wewnętrznego rynku mediów. Miały się w niej znaleźć właśnie kwestie, których dotyczą poprawki Jakubowskiej, tj. przepisy antykoncentracyjne, sprawa abonamentu i archiwów. We wrześniu 2003 r. Jakubowska zapowiedziała jednak, że wnioski przywracające przepisy antykoncentracyjne i dotyczące abonamentu dla mediów publicznych przedłoży już podczas sejmowych prac nad "małą nowelizacją".

We wtorek po zakończeniu zeznań przed sądem, gdzie była świadkiem w procesie Lwa Rywina, Jakubowska oznajmiła, że w jej ocenie zgłoszenie tych poprawek nie było działaniem przeciwko rządowi i premierowi. "Nie sądzę. Ja nie rozumiem, co może być wbrew premierowi. Jest wiele ustaw w rządzie, do których są wnoszone poprawki, czasami wbrew intencjom rządu, a czasami posłowie SLD głosują za tymi poprawkami" - powiedziała.

Dodała, że jej poprawki nic nie zmieniają w przedłożonym przez rząd projekcie nowelizacji. "Jest zapowiedź rządu o drugim etapie nowelizacji ustawy. Jeśli rząd uzna, że moje poprawki - jeśli oczywiście przejdą w parlamencie - nie są zgodne z jego koncepcją, to przecież w tym drugim przedłożeniu (dużej nowelizacji) może również je nowelizować" - podkreśliła. "To jest normalna sprawa".

Minister kultury Waldemar Dąbrowski na posiedzeniu rządu zapowiedział, że druga część nowelizacji będzie regulować zasady dekoncentracji mediów i sytuację telewizji publicznej. "Rozumiem, że ten kierunek jest akceptowany, więc może uznać moje propozycje za tymczasowe, do momentu, gdy rząd nie  przedstawi swojej koncepcji w tej sprawie" - powiedziała.

- Co prawda rząd podjął decyzję o odłożeniu tej części nowelizacji ustawy, ale miało to miejsce w lipcu. "Dziś mamy luty, za trzy miesiące, w maju, wejdziemy do Unii Europejskiej i znikną bariery dla kapitału zagranicznego -  przypomniała. - Jeśli nie wprowadzi się tych zapisów antykoncentracyjnych przed 1 maja, to nie ma sensu ich w ogóle wprowadzać". A w jej ocenie rząd do tego czasu nie zdąży przygotować i przeprowadzić przez parlament własnego projektu. Przypomniała, że Ministerstwo Kultury dopiero kończy nad nim prace, potem jeszcze trzeba przeprowadzić konsultacje międzyresortowe z organizacjami społecznymi, przedstawić projekt rządowi i parlamentowi.

Jakubowska złożyła poprawki w ubiegłym tygodniu podczas drugiego czytania projektu noweli. Dotyczyły one m.in. dekoncentracji, ściągalności abonamentu i archiwów. Poprawki te zapisano wcześniej w wyrzuconym do kosza (w połowie ubiegłego roku) projekcie nowelizacji ustawy o mediach, za który była odpowiedzialna Jakubowska.

em, pap

Czytaj też: Jakubowska niezatapialna