Abramowicz opowiada się jednak za rozdziałem zadań Funduszu między jego poszczególne oddziały. Jest także zdania, że szpitale muszą dostawać pieniądze za wykonane świadczenia, nawet ponadlimitowe, jeśli zostały wykonane zasadnie. "Oczywiście za świadczenia ponadplanowe można płacić mniej, ale trzeba" - zaznaczył. Podkreślił, że konieczna jest pewna "hierarchizacja" świadczeń i wprowadzenie list oczekujących.
Pytany, jak przekonano go do objęcia stanowiska prezesa NFZ, przyznał, że osobiście prosił o to wicepremier Jerzy Hausner. "Znam oba systemy: i budżetowy, i kas chorych. NFZ wiele się od kas chorych nie różni, jest większa centralizacja, no i wprowadzono nowy system kontraktowania krytykowany przez świadczeniodawców. Na pewno się temu przyjrzę" - powiedział Abramowicz.
Abramowicz ukończył Akademię Ekonomiczną w Krakowie, obecnie jest dyrektorem Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Wcześniej był zastępcą ds. finansowych dyrektora szpitala im. Rydygiera w Krakowie.
Poprzedni szef NFZ Krzysztof Panas został odwołany w sobotę. W piątek z pisemną prośbą o jego dymisję zwrócił się do premiera minister zdrowia Leszek Sikorski, który źle ocenił współpracę zarządu Funduszu z jego resortem.
oj, pap