Polskie Świry 2004

Polskie Świry 2004

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kto może być polskim Świrem? Definicji dotychczas nie sprecyzowano, ale niektórzy laureaci przyjmując wyróżnienia, upierają się, że lepiej być "Świrem", niż normalnym.
Prowadzący galę Piotr Bałtroczyk uważa natomiast, że zdecydowanym uproszczeniem byłoby określanie świra jako "osobę bez piątej klepki". Dlatego ci spośród laureatów, którzy zdecydowali się odebrać nagrodę, przyjmowali ją z zadowoleniem, wiedząc, że "Świrem" zostaje się za osobowość, pomysłowość, poczucie humoru i "pozytywne zakręcenie". Niektórzy laureaci twierdzą wręcz, że lepiej być "Świrem", niż normalnym.

"W kraju, gdzie 30 proc. społeczeństwa ma zaufanie do osoby normalnej, która czyta Mein Kampf i wyciąga wnioski, że Hitler zrobił dużo dobrego dla Niemiec to ogromny zaszczyt być +Świrem+" - mówił odbierając nagrodę Krzysztof Materna, wraz z nieobecnym na  gali Wojciechem Mannem wyróżniony za całokształt.

"Świrem nad Świrami" - już po raz drugi z rzędu - okrzyknięty został dziennikarz muzyczny i autor telewizyjnego talk show Kuba Wojewódzki, wyróżniony również jako "najbardziej zwariowana osobowość telewizyjna". W kategorii "Świr nad Świrami" Wojewódzki miał mocną konkurencję. Walczył m.in. z posłami Andrzejem Lepperem i Renatą Beger, Michałem Wiśniewskim i Adrianną Biedrzyńską.

"Zapytałem kiedyś Andrzeja Grabowskiego jak to jest grać w telewizji idiotę. Odpowiedział: ty o tym wiesz najlepiej. Jego słowa zbliżyły mnie do tej nagrody" - mówił Wojewódzki, który "Świra" ceni jako "ubogiego krewnego Oskara i Wiktora". Wyróżniony cieszył się także dlatego, że - jak mówił - są jeszcze plebiscyty, których nie wygrywa Artur Żmijewski.

"W smutnym kraju, który deklaruje, że ma poczucie humoru a nie ma autoironii, dostanie nagrody +Świra+ jest bardzo OK., to hermetyczna, niszowa nagroda przyznawana przez studentów (...). Mam bardzo pozytywne wyobrażenie na temat tego tytułu. Świr to ktoś, kto poszerza normy, kto swobodnie przechadza się w świecie norm i zasad; nie łamie ich, ale naciąga w sposób pokojowy, złośliwy i autoironiczny" - mówił dziennikarzom Wojewódzki.

"Świra" dla "najbardziej zakręconego aktora" odebrał znany m.in. z serialu "Kasia i Tomek" w TVN Paweł Wilczak. "Jakiś czas temu parę osób za moimi plecami mówiło: co za świr! Teraz to grono trochę się powiększyło" - powiedział filmowy Tomek. Serial "Kasia i Tomek" uznano za "najbardziej zwariowany".

"Najbardziej odlotowym artystą" został wokalista zespołu Pudelsi Maciej Maleńczuk, "najbardziej odlotowym przebojem" okrzyknięto "Keine Grenzen" w wykonaniu "Ich Troje", a za "najbardziej odlotową kapelę" uznano Tercet Egzotyczny, którego wokalistka ledwo zdążyła na wręczenie statuetki, ponieważ zatrzasnęła się w garderobie :-)))).

"Ta nagroda nas cieszy, ponieważ świadczy o tym, że nasi fani postrzegają nas nie tylko jako barwny i roztańczony zespół, ale także, że jesteśmy zakręceni, że mamy trochę świra. Bo w naszym zawodzie bez świra nie ma przetrwania" - dziękowała Izabela Skrybant.

Za "najbardziej absurdalny kabaret" uznano "Łowców kropka B" z Cieszyna, a "Świra" jako "najbardziej zakręconej osobowości kabaretowej" przyznano Michałowi Wójcikowi z kabaretu "Ani mru mru". Najbardziej zakręconym filmem" zostało "Ciało", a w kategorii "najbardziej zwariowany program telewizyjny" zwyciężyła Kabaretowa Liga Dwójki w TVP2.

Za "najbardziej zakręcone wydarzenie" lub inaczej - za wpadkę (aferę) roku uznano program "Jestem jaki jestem" lidera "Ich Troje" Michała Wiśniewskiego. Nagrodę odebrał producent programu, bo gdy w Katowicach trwała gala "Świrów", program był właśnie emitowany.

Statuetki "Świra" wręczono w sobotę w Katowicach. Organizowany przez katowicką Górnośląską Wyższą Szkołę Handlową im. Wojciecha Korfantego po raz trzeci plebiscyt cieszy się coraz większą popularnością. W tym roku swoje głosy oddało w nim ponad 150 tysięcy osób z całej Polski, gala przeniosła się ze studenckiego klubu na scenę Teatru Śląskiego, a wręczaną nagrodzonym kuchenną trzepaczkę zastąpiła profesjonalna statuetka.

em, pap