Nagroda za wyjazd (aktl.)

Nagroda za wyjazd (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Hiszpański minister obrony oświadczył, że rozpoczął się proces wycofywania żołnierzy tego kraju z Iraku. Muktada al-Sadr zaapelował do swych bojowników o wstrzymanie ataków na Hiszpanów.
"Apelujemy o zapewnienie bezpieczeństwa sił hiszpańskich do  momentu ich wyjazdu, pod warunkiem jednak, iż nie będą podejmować agresywnych działań przeciwko narodowi irackiemu" - powiedział cytowany przez agencję France Presse współpracownik al-Sadra, Kads al- Chazali. Jak podała agencja, powołując się na informacje, uzyskane od "bliskiego współpracownika al-Sadra", apel stanowić ma  odpowiedź na decyzję nowego rządu w Madrycie w sprawie wycofania kontyngentu hiszpańskiego z Iraku.

"Apelujemy też do innych państw, które wysłały wojska w ramach koalicji do Iraku, by poszły za przykładem Hiszpanii i wycofały swe siły, oszczędzając w ten sposób życie swych żołnierzy" -  ogłosił szyicki działacz.

Kads al-Chazali oświadczył również, że al-Sadr jest zwolennikiem przybycia do Iraku sił pokojowych ONZ, jednakże "pod warunkiem że  składać się one będą wyłącznie z żołnierzy z państw muzułmańskich lub krajów, które nie uczestniczą w okupacji Iraku, jak Rosja, Francja czy Niemcy".

Zbuntowany przywódca irackich szyitów Muktada al-Sadr dotychczas wykluczał kategorycznie jakąkolwiek rolę ONZ w Iraku, głosząc, iż  "Narody Zjednoczone nie działają uczciwie, realizując przede wszystkim rozkazy sił okupacyjnych".

Decyzję o powrocie wojsk hiszpańskich z Iraku premier Jose Luis Rodriguez Zapatero ogłosił w niedzielę, zaledwie w dzień po objęciu urzędu. Jest to spełnienie przedwyborczej obietnicy kierowanej przez Zapatero Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej (PSOE). Zapatero uzasadnił swą decyzję wycofania hiszpańskiego kontyngentu z Iraku brakiem perspektyw na uchwalenie przez ONZ rezolucji w sprawie Iraku, odpowiadającej oczekiwaniom Madrytu.

Hiszpański minister spraw zagranicznych Miguel Angel Moratinos powiedział w poniedziałek radiu Cadena Ser, że na kilka godzin przed ogłoszeniem decyzji premiera poinformował o niej telefonicznie sekretarza stanu USA Colina Powella. "Nie mogę ukrywać, że sekretarz stanu Colin Powell okazał pewien stopień rozczarowania. Powiedział mi jednak, że rozumie polityczne powody tej decyzji i pragnie utrzymania jak najlepszych stosunków ze mną i całym hiszpańskim rządem" - zaznaczył Moratinos.

W poniedziałek wieczorem hiszpański minister obrony Jose Bono ogłosił, że "proces" wycofywania wojsk hiszpańskich z Iraku "rozpoczął się i zakończy się szybko", to znaczy potrwa mniej niż osiem tygodni, być może nawet mniej niż sześć. Zapytany na konferencji prasowej po nadzwyczajnym posiedzeniu rządu, czy sześć do ośmiu tygodni to realny termin, odparł: "To będzie mniej". "Mamy plan operacyjny" - powiedział. Odmówił jednak podania szczegółów, zasłaniając się względami bezpieczeństwa. Zapewnił, że wycofywanie "odbędzie się w minimalnym czasie, przy maksimum bezpieczeństwa".

Niw wiadomo co oznacza określenie: "proces się rozpoczął: czy, że hiszpańskie wojska zaczęły się już wycofywać z Iraku, czy też po prostu, że premier Jose Luis Rodriguez Zapatero wydał rozkaz jak najszybszego ich wycofania.

Zdaniem generała Mieczysława Bieńka, dowódcy wielonarodowej dywizji, w skład której wchodzą Hiszpanie, opuszczą oni Irak w ciągu 4-5 tygodni; misję będą natomiast kontynuowały inne państwa, które razem z nimi współtworzą brygadę Plus Ultra. Hiszpański kontyngent w Iraku liczy około 1300 żołnierzy. Hiszpanie dowodzą brygadą Plus Ultra, odpowiadającą za dwie z pięciu prowincji strefy środkowo-południowej - Kadisiję i Nadżaf. Razem z nimi brygadę tworzą trzy kraje z Ameryki Środkowej - Salwador, Honduras i Dominikana, które wysłały do Iraku w sumie około 1400 żołnierzy. Przedstawiciele dywizji obawiali się, że i oni mogą opuścić Irak, w związku z zależnościami natury wojskowej, jakie wiążą ich z Hiszpanami. Kilka godzin później również Honduras oznajmił, że rozważa możliwość wycofania z Iraku swojego liczącego 370 żołnierzy, kontyngentu.

W rozmowie z dziennikarzami w Obozie Babilon Bieniek przyznał, że ubytek Hiszpanów będzie wielkim utrudnieniem dla dywizji. Ciągle nie wiadomo, kto wypełni powstałą po nich lukę. Jak powiedział dowódca, koalicja pracuje nad harmonogramem i sposobem przejęcia odpowiedzialności za część strefy, w której dotychczas stacjonowali.

Bierze się pod uwagę różne warianty, choć wiadomo, że żaden z krajów tworzących dywizję pod polskim dowództwem nie zamierza zwiększyć liczebności swojego kontyngentu. Sprawę skomplikowały dodatkowo ostatnie starcia z bojówkami Muktady al-Sadra, które cofnęły o miesiące tworzenie nowych irackich sił bezpieczeństwa. Jeszcze kilka tygodni temu koalicja liczyła, że Iracki Korpus Obrony Cywilnej (ICDC) będzie w stanie przejąć część odpowiedzialności za strefę i w jakiejś części zastąpić kontyngent hiszpański.

Poniedziałkowe oświadczenie al-Sadra, który zaapelował, by jego bojówki nie atakowały opuszczających Irak Hiszpanów, gen. Bieniek uznał za niewiarygodne, bo - jak powiedział - "pan Sadr nie panuje nad swoimi bojówkami". "Było mówione, żeby nie atakować w okresie Aszury, Arbain; nic takiego nie nastąpiło. Bojówkarze al-Sadra to są ludzie często wyjęci spod prawa, kryminaliści, ludzie, nad którymi on sam często nie panuje" - uważa Bieniek.

oj, em, pap