Oznacza to więc, że gdyby np. szefowa gabinetu politycznego premiera Aleksandra Jakubowska, której dymisja jest właściwie przesądzona, znalazła sobie pracę za tysiąc złotych, to i tak co miesiąc dostanie do kieszeni prawie dziewięć razy tyle. Członkowie rządu będą mogli też korzystać z części przysługujących im przywilejów, jak np. służbowego samochodu. Pokazuje to chociażby przykład byłego ministra skarbu Piotra Czyżewskiego, który trzy miesiące temu stracił funkcję, ale nadal jeździ służbowym volvo. Nie będą też musieli się martwić o swoje bezpieczeństwo - część ministrów zachowa opiekę Biura Ochrony Rządu - informuje dziennik.
"O tym, jak długo będzie trwała ochrona, decyduje w każdym przypadku szef MSWiA. Np. były premier Jerzy Buzek korzystał z ochrony BOR przez sześć miesięcy" - mówi Dariusz Aleksandrowicz z Biura Ochrony Rządu. Oficerowie BOR nadal towarzyszą też np. byłemu wiceministrowi Zbigniewowi Sobotce, który podał się do dymisji prawie pół roku temu - pisze gazeta.
Trzymiesięczne odprawy dostaną nawet ci, którzy nie zdążyli się zadomowić w swoich gabinetach - minister skarbu Zbigniew Kaniewski (urzęduje od 28 stycznia) lub Józef Oleksy (od 21 stycznia). Do obsługi tego ostatniego Rada Ministrów utworzyła - specjalną uchwałą - kilka nowych stanowisk kierowniczych w Kancelarii Premiera - podaje "Życie Warszawy".
oj, pap