Polskie FBI

Dodano:   /  Zmieniono: 
Policyjne wydziały antynarkotykowe oraz do spraw przestępczości zorganizowanej odnosiły w ostatnich latach spektakularne sukcesy,
ich funkcjonariusze często nie wiedzieli jednak o działaniach operacyjnych swoich odpowiedników w innych komendach. Co więcej, nie istniała w Polsce policyjna struktura zdolna do skutecznego ścigania "opiekunów" gangsterów w strukturach państwa i gospodarki. Po nowym roku będzie to możliwe. Po to m.in. ma być powołana tzw. policja krajowa, czyli polski odpowiednik FBI - scentralizowana jednostka zajmująca się przestępczością zorganizowaną, walką z handlem narkotykami, kidnapingiem oraz wykrywaniem afer gospodarczych.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji ma już gotowy projekt struktury takiej jednostki, przygotowano także odpowiednie zarządzenie komendanta głównego policji. Autorzy pomysłu liczą teraz na szybką jego akceptację przez rząd i parlament. Już niedługo skomplikowane sprawy kryminalne mogą prowadzić agenci, którzy - jak w amerykańskich filmach - pojawią się na miejscu przestępstwa i wypowiedzą formułę: "Policja krajowa. Przejmujemy sprawę".
Pierwszym krokiem do centralizacji policyjnych struktur zajmujących się najpoważniejszą przestępczością było zarządzenie komendanta głównego policji z listopada ubiegłego roku. Na jego mocy służby do walki z przestępczością zorganizowaną i narkotykową pod- porządkowano bezpośrednio kierownictwu Komendy Głównej Policji. Poprzedni szef MSWiA, Janusz Tomaszewski, nie zdecydował się jednak na powołanie jednolitej i scentralizowanej służby kryminalnej. Prezentując niedawno priorytety polityki rządu, premier Jerzy Buzek zapowiedział zdecydowaną poprawę bezpieczeństwa obywateli. Ma się do tego przyczynić m.in. powstanie policji krajowej. - Jedna z koncepcji rzeczywiście zakłada powołanie takiej scentralizowanej jednostki, na którą złożyłyby się istniejące wydziały do zwalczania przestępczości zorganizowanej, narkotyków i część tzw. PG. Najprawdopodobniej koncepcja ta zostanie zrealizowana, gdyż ma wielu zwolenników. Sam ją popieram - twierdzi Marek Biernacki, nowy minister spraw wewnętrznych i administracji. Policja krajowa ma być aparatem ściśle policyjnym, choć wcześniej sugerowano, by włączyć do niej część struktur Urzędu Ochrony Państwa. - Chcemy kontynuować proces centralizacji policji państwowej, dlatego planujemy stworzenie jednostki nazywanej roboczo policją krajową. Będzie ona odrębną służbą, niezależną od innych jednostek. Ma podlegać bezpośrednio komendantowi głównemu i jego zastępcy do spraw kryminalnych - mówi Krzysztof Budnik, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, który kierował pracami zespołu przygotowującego projekt powstania nowej jednostki. Policja krajowa będzie podzielona na trzy działy: kryminalny (ścigający osoby zbierające haracze, handlujące bronią i materiałami wybuchowymi itp.), do walki z przestępczością narkotykową oraz do zwalczania przestępczości gospodarczej.


Od nowego roku zacznie działać policja krajowa - ogólnopolska służba kryminalna

- Sposób działania nowej jednostki będzie bardzo zbliżony do pracy FBI. Jego funkcjonariusze działają podmiotowo - nie prowadzą śledztwa od przestępstwa do sprawcy, ale zajmują się konkretnymi osobami, o których wiadomo, że są groźnymi przestępcami. Jeśli taka osoba zostanie zarejestrowana przez policję krajową, żadna inna policyjna jednostka w kraju nie będzie już miała prawa się nią zajmować - mówi nadkomisarz Paweł Biedziak, rzecznik prasowy komendanta głównego policji. Nie oznacza to jednak, że policja krajowa będzie prowadzić dochodzenie w sprawie wszystkich przestępstw gospodarczych, narkotykowych bądź morderstw na zlecenie. - Dealerów nadal będą ścigać komendy wojewódzkie, miejskie i powiatowe. Podobnie będzie, gdy ktoś zleci zawodowemu mordercy na przykład zabicie teściowej. "Drobnicą" polskie FBI nie będzie się zajmować - dodaje Paweł Biedziak. Funkcjonariusze policji krajowej sami zdecydują, która sprawa ich zainteresuje. - Może się więc zdarzyć, że powiedzą policjantom z województwa czy powiatu: "Przejmujemy sprawę". Ale mogą też stwierdzić: "Kontynuujcie śledztwo" - wyjaśnia Krzysztof Budnik.
Zarówno w MSWiA, jak i w Komendzie Głównej Policji mówi się o tym, że nowa policyjna jednostka najprawdopodobniej zacznie działać od początku przyszłego roku. Natomiast w pełni zorganizowana i skuteczna struktura policji krajowej - dopiero za dwa, trzy lata. Pomysłodawcy chcą, by pracowało w niej co najmniej 2 tys. funkcjonariuszy. Oznacza to powstanie 700 etatów, gdyż wydziały do zwalczania przestępczości zorganizowanej i narkotykowej zatrudniają dziś łącznie ok. 1300 osób. - Nie będzie pośpiechu przy doborze nowych kadr. To muszą być naprawdę dobrzy policjanci. Policja krajowa będzie prowadziła własną politykę kadrową. Tu będzie można bardzo szybko awansować, ale i z dnia na dzień stracić pracę. Jeśli kierownictwo przestanie ufać któremuś funkcjonariuszowi, będzie mogło go zwolnić bez konieczności opiniowania, oceniania itp. - wyjaśnia Krzysztof Budnik.
Kierownictwo MSWiA chciałoby, żeby nowa jednostka wyposażona została w odpowiednie instrumenty prawne. Przede wszystkim chodzi o zwiększenie liczby sytuacji, w których możliwa będzie kontrola korespondencji, podsłuchiwanie rozmów prowadzonych przez telefony stacjonarne i komórkowe, monitorowanie Internetu. - Obecnie zgodę na stosowanie tych środków wyraża minister sprawiedliwości na wniosek szefa MSWiA. To zbyt długa procedura, niejednokrotnie uniemożliwiająca działanie - mówi Krzysztof Budnik. Niedawno niemiecka policja zwróciła się do polskiej z prośbą o skontrolowanie przesyłki z narkotykami, która miała się znajdować na pokładzie samolotu lecącego z Niemiec do Polski. Polska policja odmówiła jednak udziału w akcji, gdyż wiadomo było, że nie uda się uzyskać na czas niezbędnego zezwolenia. Przesyłkę przejęto więc już w Niemczech, a odbiorca pozostał bezkarny. - Takie sytuacje są absurdalne. Decyzje powinny być podejmowane na niższym szczeblu. Mógłby to robić prokurator okręgowy bądź wytypowany sędzia sądu okręgowego - twierdzi Krzysztof Budnik. Pomysłodawcy stworzenia policji krajowej przewidują, że wokół ich projektu rozpęta się burzliwa polityczna dyskusja. - Obawiam się, że za dużo mamy tu porównań do FBI, a za mało konkretów. Nie wiadomo, co z tego wszystkiego wyniknie. Pomysł nazwania tej jednostki policją krajową jest bardzo nieszczęśliwy. Może to oznaczać, że reszta policji zostanie wyrzucona na margines - twierdzi Mariusz Kamiński, poseł AWS, członek sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. Inicjatorzy powołania policji krajowej bronią jednak swojego pomysłu. - Mamy w Polsce około pięciuset zorganizowanych grup przestępczych, 5-6 tys. zawodowych przestępców dopuszczających się najbrutalniejszych czynów. Jednocześnie opinia publiczna jednoznacznie źle ocenia stan bezpieczeństwa w państwie i pracę organów ścigania oraz wymiaru sprawiedliwości. Jeżeli teraz nie zdecydujemy się na radykalne kroki, za kilka lat polski świat przestępczy może zagrozić podwalinom demokratycznego państwa - ostrzega Krzysztof Budnik.
Więcej możesz przeczytać w 43/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.