Siemiątkowski dodał, że "dobrze życzy rządowi Marka Belki". "Nie mogę jednak być dla tego rządu obciążeniem, bo moja w nim obecność byłaby dla opozycji łatwym pretekstem do ataków" - powiedział.
Trybunał Konstytucyjny zakazał łączenia funkcji posła (jest nim cały czas Siemiątkowski) z szefowaniem Agencji Wywiadu. "Cenię sobie bardziej wywiad niż politykę" - tak Siemiątkowski odpowiedział na pytanie, czy odchodzi także dlatego, że wybrał mandat posła.
Członek sejmowej komisji ds. służb specjalnych Konstanty Miodowicz (PO) nie ma wątpliwości, że Siemiątkowski, stojąc przed wyborem między sprawowaniem mandatu posła a funkcją szefa Agencji Wywiadu, zdecyduje się na rezygnację z tej drugiej funkcji, bo - jego zdaniem - dla tego posła SLD liczy się przede wszystkim kariera polityczna.
"To wkomponowuje się w linię, którą konsekwentnie pan Siemiątkowski reprezentuje po 1990 r. - plasowania się w strukturach partyjnych i wiązania swojej przyszłości z określoną formacją polityczną, która od czasu do czasu deleguje go do określonych funkcji" - stwierdził Miodowicz.
20 kwietnia TK zakwestionował kilka artykułów opracowanej m.in. przez Siemiątkowskiego ustawy o AW i ABW. Dzień wcześniej sejmowa komisja ds. służb specjalnych omawiając sprawę zatrzymania w 2002 r. b. prezesa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego przyjęła, że "relacja szefa UOP (był nim wówczas Siemiątkowski - przyp. red.) złożona przed komisją w 2002 r. nie odpowiadała prawdzie".
20 kwietnia Siemiątkowski poprosił premiera Leszka Millera o przyjęcie rezygnacji, ale premier odmówił, uznając, że zmiany personalne mogłyby pogorszyć stan bezpieczeństwa państwa. Siemiątkowski złożył dymisję ze względu na polityczne ataki na swoją osobę; nie zgadzał się z raportem speckomisji. "Ponieważ politycznie motywowane ataki na moją osobę zakłócają apolityczność służb, dalsze tolerowanie tego stanu oznaczałoby moje działanie na szkodę służby" - oświadczył Siemiątkowski, który kierował AW od jej powołania w lipcu 2002 r.
oj, pap