Koniec protestu więźniów

Koniec protestu więźniów

Dodano:   /  Zmieniono: 
W czwartek po południu wszędzie zakończył się protest skazanych przeciwko złym warunkom odbywania kary - poinformowała rzeczniczka Centralnego Zarządu Służby Więziennej kpt. Luiza Sałapa
Według niej, od czwartkowego popołudnia nie protestował już żaden więzień, ani w zakładzie karnym w Wołowie, ani w Kłodzku, ani we  Wronkach i w Gębarzewie. "Wszyscy skazani normalnie chodzą na  posiłki" - dodała. Protest polegał na tym, że skazani nie jedli przygotowywanych im śniadań, obiadów i kolacji (bywało, że  wyrzucali je ze stołówki na więzienne podwórza), ale jedli własną żywność otrzymaną w paczkach lub kupioną w kantynie.

Skazani z Wołowa protestowali od poniedziałku do środy. Początkowo posiłku nie odebrało 300 skazanych. Stało się to po tym, jak dyrektor zakładu podjął decyzję o dostawienia do 5- osobowych cel kolejnego, ósmego już łóżka. Z każdym posiłkiem protestujących przybywało. W Wołowie jest 1041 miejsc, a przebywa prawie 1500 więźniów.

We wtorek do protestu osadzonych w Wołowie dołączyli skazani z  Wronek (woj. wielkopolskie) i Kłodzka (woj. dolnośląskie).

Ostatecznie jednak skazani z Wołowa zdecydowali się w środę zakończyć akcję. Wydali oświadczenie, które w ich imieniu odczytał kapelan. Dziękowali innym skazanym za wsparcie i informowali, że  początkowo protest miał być jednodniową głodówką, którą chcieli zwrócić uwagę na wyjątkowo trudne warunki panujące w  więziennictwie polskim. Zapewniali, że protest nie był skierowany przeciw administracji więzienia. Oświadczenie kończyli zdaniem, że  "są ludźmi pozbawionymi wolności, a nie godności".

Skazani zapraszali do Wołowa w czasie ich protestu parlamentarzystów, aby zapoznali się z warunkami panującymi w  polskich zakładach karnych.

W Zakładzie Karnym w Kłodzku 370 protestujących tam skazanych przyszło w czwartek na obiad, kończąc akcję solidarnościową z  więźniami z Wołowa. W kłodzkim więzieniu, w porównaniu np. z  Wołowem czy Wronkami, przeludnienie nie jest takie duże - miejsc jest 646, a wyroki odsiaduje 814 skazanych.

Po południu w czwartek także więźniowie z Wronek i Gębarzewa zakończyli protest solidarnościowy z osadzonymi w Wołowie -  powiedział PAP rzecznik prasowy dyrektora okręgowego Służby Więziennej w Poznaniu mjr Krzysztof Kościelski. "Więźniowie z  Wronek - tam strajkowało ich 486 - i Gębarzewa, gdzie strajkowało 25 osób, zjedli dziś obiad. Protest tych ostatnich był krótki. Zaczęli wczoraj wieczorem przed kolacją" - dodał.

W Zakładzie Karnym we Wronkach, który ma 1443 miejsca, przebywa obecnie 1783 skazanych. W Zakładzie Karnym w Gębarzewie, gdzie jest 472 miejsc, wyroki odsiaduje 536 osób.

Także w czwartek zakończył się krótki protest więźniów w  Zakładzie Karnym w Pińczowie (woj. świętokrzyskie). W środę 38 skazanych odmówiło zjedzenia obiadu w ramach solidarności z  protestującymi w Wołowie. W czwartek rano wszyscy już zjedli śniadanie.

Zakład Karny w Pińczowie jest, jak wszystkie placówki w kraju, przepełniony. W więzieniu przeznaczonym dla 515 skazanych osadzonych jest 640 osób. Warunki odbywania kary są jednak lepsze niż w Wołowie, więzienie jest po generalnym remoncie.

Przeludnienie w polskich więzieniach to problem narastający od  kilku lat, gdy zaczęło przybywać aresztowanych i skazanych. Specjaliści lokują ten moment na 1998 r. gdy wszedł w życie nowy Kodeks karny, który okazał się instrumentem pozwalającym karać surowiej niż poprzednie prawo. Miejsc w polskich więzieniach nie  przybywa tak szybko, jak osadzonych. Służba więzienna formalnie dysponuje 65 tys. miejsc, a osadzonych jest już ponad 80 tysięcy.

Senatorowie z Komisji Ustawodawstwa i Praworządności uważają, że  zmiana polityki karnej na taką, by częściej orzekać kary nieizolacyjne, może poprawić dramatyczną sytuację w polskim więziennictwie. Przygotowali oni przyjęty w czwartek przez komisję projekt uchwały Senatu w tej sprawie. Zdaniem ministra sprawiedliwości Marka Sadowskiego uchwała wspomoże jego resort w  różnych działaniach.

"Wykonywanie kary ograniczenia wolności powinno być wsparte ze  środków budżetowych, w szczególności w zakresie finansowania obowiązkowego ubezpieczenia (skazanych) od następstw nieszczęśliwych wypadków oraz podstawowych badań lekarskich, co  przyczyniłoby się do skuteczniejszego jej egzekwowania, a przez to  do częstszego jej orzekania zamiast kosztownej dla budżetu kary pozbawienia wolności" - podkreślono w uchwale.

W sprawie złych warunków odbywania kary wielokrotnie głos zabierał Rzecznik Praw Obywatelskich Andrzej Zoll. Już cztery lata temu przestrzegał, że pogarszająca się sytuacja może doprowadzić do buntów w więzieniach. Apelował, by sądy szerzej stosowały zamiast kar więzienia tzw. kary wolnościowe, czyli np. grzywny lub  prace społeczne.

ss, pap