Puchar Lecha (aktl.)

Puchar Lecha (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Piłkarze Lecha Poznań zdobyli Puchar Polski. W rewanżowym meczu finałowym przegrali z Legią w Warszawie 0:1, ale pierwsze spotkanie przed dwoma tygodniami w Poznaniu wygrali 2:0.
Bramka: Piotr Włodarczyk (69-karny).

Żółte kartki: Marek Saganowski (Legia), Paweł Kaczorowski (Lech).

Sędziował Antoni Fijarczyk (Stalowa Wola). Widzów 15 000.

Legia: Boruc - Szala, Zieliński, Choto - Sokołowski II, Jarzębowski, Surma (59-Garcia), Vukovic (75-Magiera), Sokołowski I  (56-Wróblewski) - Włodarczyk, Saganowski.

Lech: Piątek - Kaczorowski, Bosacki, Wójcik, Lasocki - Madej (90- Kryger), Świerczewski, Scherfchen, Goliński (32-Piskuła) -  Reiss, Zakrzewski (16-Grzelak).

Piłkarze poznańskiego Lecha po 16 latach po raz czwarty w  historii wywalczyli piłkarski Puchar Polski. Przez całe drugie spotkanie finałowe dominowali zawodnicy Legii, jednak mimo dużej przewagi i kilku znakomitych okazji do zdobycia goli nie zdołali odrobić strat z meczu w Poznaniu, który przegrali 0:2.

Pierwszą bramkę Legia mogła strzelić w 17. minucie meczu - po  świetnej grupowej akcji Aleksandara Vukovica i Piotra Włodarczyka ten ostatni fatalnie przestrzelił z 10 metrów, mając przed sobą tylko bramkarza Lecha. Sześć minut później 15 tys. kibiców obejrzało groźną akcję gości. Piotr Reiss, strzelec obu goli w  pierwszym meczu finałowym, ograł Tomasza Jarzębowskiego w polu karnym Legii i w ostatniej chwili piłkę wybił mu Jacek Zieliński.

Chwilę później drugiej znakomitej okazji nie wykorzystał Włodarczyk, który z kilku metrów trafił w poprzeczkę bramki Waldemara Piątka. Do końca pierwszej połowy Lech tylko się bronił. W 38. minucie Vukovic zagrał do wychodzącego na dobrą pozycję Włodarczyka - do piłki jednocześnie dopadli bramkarz gości oraz  napastnik gospodarzy i skończyło się na jęku zawodu wśród kibiców Legii.

Tymczasem gorąco zaczęło robić się na trybunach. Fani Lecha zdenerwowani słabą grą swojego zespołu, zaczęli szarpać ogrodzenie. Na szczęście do akcji wkroczyła policja i zapobiegła zamieszkom między kibicami.

Sytuacja na trybunach nieco rozproszyła piłkarzy i przez kilka minut na boisku nie działo się nic ciekawego. W ostatniej akcji pierwszej połowy szanse na zdobycia gola miał Marek Saganowski, ale po dośrodkowaniu Tomasza Sokołowskiego I strzelił głową obok bramki Lecha.

Na początku drugiej części nieco odważniej zagrał Lech. W 52. minucie świetnej okazji nie wykorzystał Reiss, który przebiegł z  piłką pół boiska, ale zagubił się pod bramką Legii i w sytuacji sam na sam z Arturem Borucem zgubił futbolówkę.

Kolejny fragment gry to zacięta walka w środku pola, bez efektownych akcji z obu stron. Kiedy na boisku zawiało nudą rajd lewą stroną boiska przeprowadził Radosław Wróblewski. Zatrzymał go  dopiero w polu karnym jeden z obrońców Lecha, odbijając przy okazji piłkę ręką. Sędzia podyktował rzut karny, który na bramkę pewnie zamienił Włodarczyk.

Do końca spotkania Legia atakowała. W 78. minucie w zamieszaniu pod bramką Lecha fatalnie spudłował Tomasz Jarzębowski. Chwilę później powinno być 2:0, ale z kilku metrów do pustej bramki gości nie trafił Manuel Garcia. W końcówce Lech umiejętnie przetrzymywał piłkę i po ostatnim gwizdku sędziego piłkarze gości mogli świętować na środku boiska zdobycie Pucharu Polski.

ss, pap