"W 2003 r. po wycofaniu się z przeżywającego pierwsze poważne kłopoty rządu Leszka Millera (Belka) pojechał do Iraku otwierać Polsce okna na świat, a jak pokazało życie pomoc USA, jeśli chodzi o polskie interesy, okazała się mało skuteczna" - podkreślił Pawlak.
Nawiązał też do efektu szczytu UE w Brukseli. "Rozumiemy trudności rządu w okresie przejściowym, rozumiemy, że Polska została w Brukseli osamotniona, ale nie można przesadzać: Polska w Brukseli nie uzyskała więcej, niż uzyskaliśmy w Nicei" - zaznaczył. "Jesteśmy pod wrażeniem poetyki premiera, że otrzymaliśmy więcej niż w Nicei. To brzmi tak dobrze, że aż niewiarygodnie" - ironizował.
Według Pawlaka, Belka "osiągnął sukcesy, nakładając ciężary na najsłabszych, a wśród możnych mało wskórał". Szef klubu PSL przytoczył słowa ks. Józefa Tischnera, który postawę wynikającą z obciążeń poprzedniego systemu nazywał złodziejsko-żebraczą. "Postawa ta jest reprezentowana przez grupy chętnie okradające słabszych, a żebrzące u mocniejszych" - dodał.
Pawlak oświadczył, że PSL nie wierzy słowom, a wyciąga wnioski z faktów i doświadczeń. "Jako koalicjant stawiani byliśmy w trudnej sytuacji, a nasze postulaty były często lekceważone" - podkreślił.
ss, pap