"To istne szaleństwo. Jeszcze nigdy dwa dni pod rząd nie spałam, tylko bawiłam się w centrum miasta. Kanapka przywróci mi siły. Zamierzam wrócić do domu w niedzielę wieczorem" - mówiła ze śmiechem 18 - letnia Jola. Wrocławianie pakowali też kanapki do toreb i plecaków. "Zostawiamy sobie je na później. Impreza potrwa jeszcze bardzo długo" - mówiła grupa wrocławskiej młodzieży.
Marcin Garcarz, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego we Wrocławiu powiedział, że kanapki są "lekkostrawne i regenerują siły". Dodał, że przygotowaniem posiłku zajęły się wrocławskie krasnoludki i przygotowały go "zgodnie z tradycyjną staropolską procedurą".
Śniadanie zjadł z mieszkańcami miasta prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz. Cieszył się, że posiłek zjadło tak dużo osób. Prezydent zamiast wznieść toast "stukał się" bułką z kilkoma mieszkańcami miasta. "To dużo zdrowszy sposób na pozdrowienia" - mówił.
Obchody święta Wrocławia trwają od ubiegłej środy. Wrocławianie bawią się podczas towarzyszących im koncertów i imprez. W sumie z tej okazji zaplanowano około 50 imprez promujących stolicę Dolnego Śląska. W ramach obchodów otwarto dla zwiedzających m.in. średniowieczny gród słowiański.
em, pap