Kombinacja tatrzańska

Kombinacja tatrzańska

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czy w Zakopanem zapłonie w 2006 r. olimpijski znicz?
Milion dolarów ze sprzedaży znaczków pocztowych, 15 mln z biletów na zawody, 23 mln od władz lokalnych i ćwierć miliarda dolarów za prawa do transmisji telewizyjnych w Stanach Zjednoczonych - to tylko niektóre pozycje z budżetu zimowych igrzysk, które Polska chce zorganizować za osiem lat w Zakopanem. Pomysłodawcy przedsięwzięcia mówią o nim, że jest szansą dla Tatr, Podhala i całego kraju, a krytycy nazywają złożenie wniosku w siedzibie MKOl w Lozannie "aktem barbarzyńskim wobec resztek polskiej przyrody" i "marszem samobójców". Czy walka o igrzyska zamieni się w największy konflikt wewnętrzny ostatnich lat? Czy marzenia warte miliard dolarów można zareklamować równie skutecznie jak realny produkt turystyczny oferowany przez alpejskich konkurentów?
Konflikt w sprawie igrzysk w stolicy polskich Tatr jest eskalacją starego sporu przyrodników-ochroniarzy i turystów-narciarzy. Główny przedmiot sporu to Kasprowy Wierch; szczyt leżący na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego jest jedyną górą, na której polscy amatorzy sportów zimowych mogą się poczuć jak w Alpach, a zawodnicy z całego świata rozegrać profesjonalne zawody narciarskie. Równowaga, jaka między stronami konfliktu od dawna panowała, w ostatnich tygodniach została poważnie zachwiana. Polska po raz pierwszy w historii złożyła tzw. akta kandydatury w siedzibie Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Plany zorganizowania igrzysk w Zakopanem poparli prezydent, premier, wicepremier, minister finansów, Rada Ministrów i Sejm. Główny Urząd Ceł zapowiedział zwolnienia od opłat granicznych przy przewozie "towarów niezbędnych do organizacji igrzysk". Kandydatura Zakopanego zyskała poważny atut, natomiast środowiska ekologiczne poniosły największą od lat porażkę.
Desperackim posunięciem było wysłanie listu otwartego, który Koalicja Ratujmy Karpaty (zrzeszająca dwa- naście największych organizacji eko- logicznych) zaadresowała do siedziby MKOl w Lozannie. "Próba organizacji igrzysk olimpijskich w TPN jest pomysłem sprzecznym z polskim prawem, niedopuszczalnym w świetle dokumentów Unii Europejskiej oraz Konwencji o Ochronie Bioróżnorodności, uchwalonej na Szczycie Ziemi w Rio i ratyfikowanej przez Polskę" - napisano. - Jeśli nic nie zdziałają nasze apele i prawa do igrzysk rzeczywiście zostaną przyznane Zakopanemu, to na znak protestu zorganizuję zimą 2006 r. demonstracyjną akcję liczenia owadów na stokach Kasprowego - ostrzega prof. Zbigniew Witkowski z Instytutu Ochrony Przyrody PAN w Krakowie. Prof. Witkowski opracowywał jeden z pierwszych raportów dotyczący wpływu tak dużej imprezy na tatrzańską przyrodę. Choć uchodzi za ekologa dążącego do kompromisu, jego raport odrzucono i zlecono wykonanie nowego, tym razem utrzymanego w tajemnicy. - Mam wrażenie, że promocją igrzysk w Zakopanem zajęli się profesjonaliści od reklamy i informacji - ocenia prof. Witkowski.
Czy jednak można reklamować członkom MKOl coś, czego jeszcze nie ma, czyli sprzedawać sam projekt przyszłej infrastruktury niezbędnej do przeprowadzenia igrzysk?

Slalom ekologiczny


Slalom ekologiczny jest pierwszą już rozgrywaną konkurencją olimpijską. Zapowiedź przelania na konta dyrekcji TPN czy Ministerstwa Ochrony Środowiska milionów dolarów może pokazać, że wszystko jest do kupienia, także stojący na straży stanowionego prawa. Lobby olimpijskie obserwuje sukcesy lobby myśliwskiego, które zaprasza wysokich urzędników resortu na nielegalne polowania. Lobby autostradowe wytycza bez sprzeciwu nowe trasy przez obszary chronione. Drwale dyktują trzebież Białowieży (jedynym skutkiem serii publikacji prasowych jest wstrzymanie wycinki najstarszych drzew w puszczy). Ministerstwo Ochrony Środowiska jest dziś najsłabszym resortem - nie będzie w stanie ani wyegzekwować przestrzegania obowiązującego prawa, ani dopilnować, by organizatorzy igrzysk wypełnili swe obietnice. Nie funkcjonuje system ocen oddziaływania inwestycji na środowisko. Ministerstwo, upolitycznione do granic przyzwoitości, de facto zbędne w systemie państwa, jeszcze niedawno słynne było nie tyle z tworzenia mechanizmów proekologicznych, ile z marnotrawienia publicznego grosza i zaległości legislacyjnych, które oddalały nas od Unii Europejskiej. Czy może w tej sytuacji budzić zdziwienie to, że minister ochrony środowiska nie zabrał publicznie głosu w sprawie igrzysk w Zakopanem, a naciskany przez dziennikarzy podczas konferencji prasowych nie potrafił odpowiedzieć na najprostsze pytanie: jest za czy przeciw? Slalom ekologiczny nie będzie jednak decydującą dyscypliną przedolimpijską. Zadecyduje polityka: być może dla propagowania otwarcia się Starego Kontynentu na wschód warto będzie zbagatelizować i braki w infrastrukturze, i łamanie prawa. Chyba że do protestu polskich ekologów przyłączą się, jak zapowiadają, ich koledzy w Niemczech, Francji i Parlamencie Europejskim.

Eryk Mistewicz


Jakie szanse ma Zakopane naprawdę? Budżet igrzysk obliczono na 855 mln USD. Najwięcej wpływów ma przynieść sprzedaż praw do transmisji telewizyjnych - 340 mln USD (250 mln w Stanach Zjednoczonych, 55 mln w Europie, 15 mln w Japonii i 20 mln w pozostałych państwach). Aż 300 mln USD komitet organizacyjny chce pozyskać od lokalnych sponsorów, 75 mln - od głównych sponsorów MKOl, 20 mln - ze sprzedaży numizmatów olimpijskich, 40 mln - od "oficjalnych dostawców", a także 5 mln - z tajemniczych "darowizn". Koszt inwestycji związanych wyłącznie z programem sportowym (bez dróg, lotniska, hoteli) szacuje się na 279 mln USD, natomiast obsługa imprezy to wydatek 566 mln USD. Przyspieszenie budowy infrastruktury na Podhalu będzie kosztować budżet państwa dodatkowe 207 mln USD.
Najdroższym obiektem sportowym jest tor bobslejowy zaplanowany w Kościelisku. To prawdziwa zmora wszystkich igrzysk - tor kosztuje 30 mln USD, a po zakończeniu imprezy wykorzystywany jest przez nielicznych zawodników uprawiających tę dyscyplinę. Na przygotowanie trasy wzdłuż stoku Kasprowego Wierchu do konkurencji narciarskich trzeba wydać 18 mln USD. Budowa sześciu hal sportowych w Zakopanem, Nowym Targu i Krakowie pochłonie łącznie 125 mln USD. Wszystkie prace rozpoczną się dopiero wówczas, gdy Polska otrzyma prawo do organizacji igrzysk. MKOl podejmie decyzję w czerwcu przyszłego roku.
O względy członków komitetu olimpijskiego rywalizuje sześć miast: słowacki Poprad (starał się o prawo do igrzysk w 2002 r., ale odpadł w eliminacjach), Helsinki chcące przeprowadzić tzw. igrzyska skandynawskie, austriacki Klagenfurt, włoski Turyn oraz szwajcarski Sion (cztery lata temu przegrał w finale z Salt Lake City). - Małe szanse ma Słowacja, która złożyła swoją kandydaturę dzień po terminie i jest najsłabsza gospodarczo z całej szóstki. Prawdopodobnie odpadną także Helsinki i Klagenfurt; obie lokalizacje zakładają, że imprezy sportowe będą się odbywać na wielkiej przestrzeni, a MKOl bardzo tego nie lubi. Zarówno w Skandynawii, jak i Austrii niektóre konkurencje rozgrywano by w miejscach oddalonych od siebie o kilkaset kilometrów - mówi Andrzej Bac, szef krakowskiego Biura Strategii Olimpijskiej. - Na polu walki pozostaną więc Zakopane, Turyn i Sion.
Oba miasta rywalizujące z polską kandydaturą sąsiadują z najwyższymi masywami Alp. Leżą tak blisko siebie, że praktycznie razem mogłyby przeprowadzić igrzyska. Turyn jest położony zaledwie 50 km od słynnego cztero- tysięcznika Gran Paradiso, natomiast z okolic Sion widać szczyt Matterhorn. To właśnie Szwajcarzy uznawani są za głównych faworytów. Sion połączony jest autostradą z Lozanną, Genewą i Zurychem. W sąsiedztwie miasta przebiega 400 km tras narciarskich dochodzących do wysokości 3 tys. m, nowoczesna sieć stu wyciągów przewozi 130 tys. osób na godzinę, a w razie niepogody działa 730 armatek do śniegu. Zawody w narciarstwie alpejskim planuje się rozegrać w słynnej miejscowości Crans Montana.
Mimo takiej konkurencji, pomysłodawcy igrzysk w Zakopanem są dobrej myśli. - Dotychczas igrzyska zimowe rozgrywane były zaledwie w dziewięciu miastach, zawsze w Alpach, Skandynawii, USA i Japonii, więc MKOl, chcąc rozszerzyć swe wpływy, poszukuje nowych lokalizacji. Polska wydaje się idealna, bo w tym regionie Europy jeszcze nigdy nie było takiej imprezy - mówi burmistrz Zakopanego Adam Bachleda-Curuś. - Podpisaliśmy już trzynaście listów intencyjnych z przyszłymi sponsorami krajowymi, którzy zapewnią środki na promocję naszej kandydatury. Żadne inne miasto nie uzyskało tak daleko idących gwarancji władz państwowych, żadne nie ma uchwały parlamentu i rządu w sprawie igrzysk - dodaje Andrzej Bac.
Zaprzysięgłym przeciwnikiem zorganizowania ich jest Wojciech Gąsienica-Byrcyn, dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego. Jego zdaniem, chcąc rozegrać na stokach Kasprowego konkurencje narciarskie, trzeba wyciąć niemal 11 tys. drzew, zbudować kilka kilo- metrów instalacji, prace zajęłyby obszar 28 ha. Środowiska ekologów i naukowców pocieszają się jednak, że o porażce Zakopanego mogą zadecydować argumenty nie związane z ekologią. Polskie sporty zimowe są w opłakanej kondycji, nie liczymy się na świecie w większości dyscyplin, dotychczas Polska zdobyła zaledwie cztery medale na zimowych igrzyskach.
Gdy Salt Lake City składało przed czterema laty swój wniosek o prawo do organizacji igrzysk w 2002 r., miało gotowych prawie 90 proc. wszystkich obiektów, dziś Zakopane ma gotowe jedynie plany. Przyjazd 200 tys. osób może spowodować tak duży deficyt wody, że nawet jeśli zainstaluje się armatki śnieżne, nie będzie czym ich "załadować". Sceptycy zwracają też uwagę na kaprysy tatrzańskiej aury, która dała się we znaki organizatorom Uniwersjady w 1993 r. Silne, ciepłe wiatry topią śnieg i unieruchamiają wyciągi. Szwajcarscy komentatorzy nagłośnili ostatniej zimy przeniesienie narciarskich mistrzostw świata juniorów ze Szczyrku w Alpy. Powodem był całkowity brak śniegu w polskich górach. Po deszczach, które zakłóciły ostatnie igrzyska w Nagano, działacze komitetu olimpijskiego obiecali, że będą szczególną uwagę zwracać na "gwarancje pogodowe". Mogą się one okazać dużo ważniejsze niż finansowe gwarancje władz państwowych.


Więcej możesz przeczytać w 37/1998 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.