Równi wobec Unii (aktl.)

Równi wobec Unii (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Decyzja ministrów finansów państw UE z listopada 2003 r. o zawieszeniu sankcji wobec Niemiec i Francji za przekraczanie deficytu budżetowego jest niezgodna z  prawem UE.
Tak brzmi werdykt Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu. Decyzję unijnych ministrów z 25 listopada 2003 roku zaskarżyła do trybunału Komisja Europejska. Oskarżyła ona Radę (ministrów finansów) UE, że zgadzając się na wolniejszą redukcję nadmiernych deficytów budżetowych Francji i Niemiec złamała procedury dyscyplinowania państw przewidziane tzw. paktem na rzecz stabilności.

"Rada nie może odrzucić reguł zapisanych w traktatach ani takich, które sama ustanowiła w drodze rozporządzeń" - uznał Trybunał i uchylił decyzję Rady.

Holandia sprawująca w tym półroczy przewodnictwo w UE wyraziła zadowolenie z werdyktu. "Prezydencja jest szczęśliwa, że decyzja ta dodaje (sprawie) jasności. W porozumieniu z ministrami finansów krajów członkowskich będziemy rozmawiać o tym, jakie kroki należy podjąć" - powiedział rzecznik holenderskiego Ministerstwa Finansów William Lelyveld.

Z postanowienia luksemburskiego sądu ucieszył się też ustępujący szef Komisji Europejskiej Romano Prodi.

Minister finansów Holandii Gerrit Zalm nie wykluczył, że konieczne będzie zorganizowanie telekonferencji ministrów finansów UE, aby przeanalizować konsekwencje orzeczenia.

Francja przyjęła do wiadomości orzeczenie, ale zaznaczyła, że "nie podaje ono w wątpliwość polityki budżetowej Francji" - napisała AFP, powołując się na otoczenie premiera Jean-Pierre Raffarina.

Rząd Niemiec uznał orzeczenie za potwierdzenie swego stanowiska w  głównym punkcie sporu dotyczącego postępowania w kwestii deficytu budżetowego.

Niemieckie Ministerstwo Finansów wyraziło zadowolenie z  orzeczenia. "W postępowaniu dotyczącym deficytu nie ma  automatyzmu. Rada wykorzystała przy podejmowaniu decyzji pole manewru, które ma do dyspozycji" - czytamy w oświadczeniu ministerstwa.

Zdaniem Berlina, decyzja trybunału jest "wyraźnym sygnałem" pod adresem Rady i Komisji Europejskiej, że obie instytucje powinny współpracować przy realizacji europejskiego paktu stabilizacyjnego.

Przeciwko decyzji o zawieszeniu postępowania wobec Francji i Niemcom głosowało 25 listopada tylko czterech ministrów: z Holandii, Hiszpanii, Austrii i Finlandii. Mimo ich oporu Rada wstrzymała procedurę i zrezygnowała z domagania się od Francji i Niemiec dyscypliny budżetowej.

Pakt na rzecz stabilności, zawarty w Traktacie o UE, miał gwarantować stabilność waluty euro poprzez zobowiązanie państw strefy euro do równoważenia budżetów, a w każdym razie utrzymania deficytów budżetowych poniżej równowartości 3 proc. produktu krajowego brutto.

Za wyraźne pogwałcenie tej zasady i odmowę dostosowania do zaleceń Komisji, zatwierdzonych przez Radę, grożą teoretycznie sankcje finansowe. Przy poparciu Włoch i kilku innych państw Francja i Niemcy faktycznie odsunęły od siebie tę groźbę. Wywołało to furię kilku rządów mniejszych państw, zwłaszcza Austrii, Hiszpanii i Holandii. Oskarżyły one Paryż i Berlin o uchylanie się od przestrzegania paktu, który zaproponowały same Niemcy w obawie, że kraje Europy Południowej, takie jak Hiszpania czy Włochy, zaszkodzą euro brakiem należytej dyscypliny budżetowej.

em, pap