Jak pisze AP, terroryści skierowali do premiera Marka Belki słowa: "Wycofaj swoje wojska z Iraku albo usłyszysz odgłosy eksplozji, które wstrząsną twoim krajem, kiedy tylko zechcemy".
"Do rządu bułgarskich krzyżowców, którzy sprzymierzył się z Amerykanami, a także do bułgarskiego narodu kierujemy po raz ostatni żądanie wycofania bułgarskich wojsk z Iraku. W przeciwnym razie przysięgamy, że zmienimy Bułgarię w kałużę krwi" - głosi komunikat.
Ugrupowanie podpisane pod tekstem nosi nazwę Islamska Grupa Tawhid ("Jedność" albo "Zjednoczenie") i określa się jako "Al-Kaida w Europie". Autentyczność ugrupowania ani jego pogróżek nie jest potwierdzona - zastrzega AP.
W ostatnich tygodniach w Internecie pojawiły się liczne pogróżki tego rodzaju. Autentyczność części z nich została następnie podważona przez podpisane pod nimi organizacje, które twierdziły, że to ktoś inny bez porozumienia użył ich nazw.
Tak było we wtorek, kiedy w internecie pojawiło się żądanie wycofania z Iraku wojsk japońskich pod groźbą ataków na Japończyków, rzekomo podpisane przez terrorystyczne ugrupowanie Abu Musaba Zarkawiego "Tawhid wal Dżihad" (Zjednoczenie i Święta Wojna). Kilka godzin później prawdziwa grupa Zarkawiego zdementowała w innym komunikacie te żądania, twierdząc, że ktoś się pod nią podszył.
Zdaniem arabisty Michała Nowaka z portalu internetowego Arabia.pl., listu z pogróżkami prawdopodobnie nie napisał człowieka narodowości arabskiej. "Tekst zawiera wiele banalnych błędów gramatycznych i stylistycznych, które wskazują, że piszący te słowa posługuje się językiem arabskim, ale pochodzi gdzieś z Europy i uczy się tego języka od niedawna" - uważa Nowak.
Arabista dodał, że strona, na której znalazły się pogróżki, jest internetowym forum zwolenników islamu i propaguje się na niej przechodzenie na islam.
Według szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Andrzeja Barcikowskiego, pogróżki pochodzą od terrorystów Abu Musaby al- Zarkawiego.
Minister spraw wewnętrznych i administracji Ryszard Kalisz twierdzi natomiast, że nazwa organizacji, która znalazła się pod pogróżkami, nie jest nieznana polskim służbom. "To jest organizacja arabska, powiązana z Al-Kaidą, czasami nawet nazywana +Al-Kaidą w Europie+, nazywa się Al-Tawhit, co znaczy +spójność+, i wszystko w tej sprawie jest na bieżąco rutynowo robione" - powiedział Kalisz. Nie odpowiedział na pytanie, czy ta organizacja ma na koncie jakieś akcje lub zamachy, dodał tylko, że nie ma przesłanek wzrostu zagrożenia terrorystycznego w Polsce.
Minister obrony Jerzy Szmajdziński nie chciał skomentować tych pogróżek. "Tej agencji nie komentuję, jest skrajnie nierzetelna" - powiedział szef MON o agencji Associated Press, która podała te informację.
Bułgarski prezydent Georgi Pyrwanow oświadczył natomiast, że groźby ataków terrorystycznych nie zmuszą władz bułgarskich do wycofania kontyngentu wojskowego z Iraku. "Nie ulegniemy terrorystom, jesteśmy gotowi przeciwstawić się im. Uleganie prowokowałoby nowe ataki terrorystyczne i eskalację żądań" - ocenił.
Groźby te pojawiły się wkrótce po uwolnieniu porwanego przed dwoma tygodniami filipińskiego kierowcy Angelo de la Cruza. Rząd Filipin ugiął się przed żądaniami porywaczy, domagających się wycofania z Iraku kontyngentu filipińskiego pod groźbą ścięcia zakładnika. Ostatni filipińscy żołnierze z kontyngentu liczącego 51 ludzi opuścili Irak w poniedziałek; we wtorek kierowca znalazł się na wolności.
Zachodnie rządy nie kryły obaw, że taki precedens zachęci terrorystów do szantażowania państw zaangażowanych w Iraku u boku Stanów Zjednoczonych.
ss, pap