Prokuratura na służbie grupy trzymającej władzę? (aktl.)

Prokuratura na służbie grupy trzymającej władzę? (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prokuraturze Apelacyjnej w Warszawie nie udało się znaleźć sprawców usunięcia z projektu nowelizacji ustawy o rtv słów "lub czasopisma". Sprawę umorzono. To skandal - uważają członkowie komisji śledczej.
Ponieważ nikt nie został uznany w tej sprawie za pokrzywdzonego, to jeśli Prokuratura Krajowa nie uchyli tej decyzji, postanowienie się uprawomocni.

Śledztwo dotyczyło sfałszowania w marcu 2002 r. rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o radiofonii i telewizji. Z treści art. 36 ust. 3 pkt 1 noweli zostały usunięte wyrazy "lub czasopisma". Ich brak oznaczał, że wydawcy czasopism mieli możliwość zakupu ogólnopolskiej telewizji, zaś wydawcy ogólnopolskich dzienników - nie. Powszechnie sądzi się, że chodziło o uniemożliwienie takiego zakupu Agorze, wydawcy "Gazety Wyborczej"

Prokuratura badała sprawę od lipca 2003 r. na wniosek sejmowej komisji śledczej zajmującej się aferą Lwa Rywina. Komisja wpadła na trop tej sprawy, badając związek korupcyjnej oferty Rywina wobec Agory z pracami nad nowelizacją ustawy o rtv.

"To kolejny skandal, wskazujący na to, że prokuratura nie jest w  stanie obiektywnie prowadzić tego postępowania. Prokuratura nie  jest na służbie prawa i samorządności, ale na służbie grupy trzymającej władzę" - skomentował umorzenie sprawy członek komisji śledczej wyjaśniającej aferę Rywina Zbigniew Ziobro (PiS).

Jego zdaniem, komisja - przy bardziej ograniczonym niż  prokuratura dostępie do materiałów procesowych - "zebrała poważne dowody wskazujące na to, że doszło do przestępstwa, w którym brały udział panie Jakubowska i Sokołowska". (Aleksandra Jakubowska jako wiceminister kultury była odpowiedzialna za przygotowanie projektu nowelizacji ustawy o rtv, a Janina Sokołowska była dyrektorem departamentu prawnego KRRiT, w którym powstawały fragmenty projektu.)

"Ustaliliśmy, dzięki opiniom biegłych, że fałszerstwa dokonano w  Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji, w czasie kiedy nad projektem pracował zespół pod kierownictwem pani Sokołowskiej. Pani Jakubowska była w pełni świadoma faktu, że zmiany zaszły, nawet je uzasadniała. Zupełnie inaczej natomiast przedstawiała tę  sprawę, kiedy wybuchł skandal i kiedy zeznawała przed komisją" -  tłumaczył poseł PiS.

"Jeżeli prokuratura takich podejrzeń nie dostrzega, to potwierdza to tylko naszą opinię o jej kierownictwie. Zamiast dążyć do wykrycia sprawców przestępstw i ich ukarania, robi się wszystko, aby parasol ochronny był bardzo szczelny i nie stała się krzywda nikomu z grupy trzymającej władzę. Z tej ochrony panie Jakubowska i Sokołowska mogą być bardzo zadowolone".

"Trzeba będzie wrócić do tej sprawy, kiedy prokuratorem generalnym będzie człowiek kierujący się zasadami prawa i praworządności, a nie tym, czego oczekuje od niego grupa trzymająca władzę" - dodał Ziobro.

Inny członek komisji Jan Rokita (PO) podkreśla, że "fałszerstwo ustawy medialnej było niewątpliwe, uczestnictwo Aleksandry Jakubowskiej w dezinformacji na temat tego fałszerstwa - nie budzące wątpliwości, a dojście do sprawców fałszerstwa - bardzo łatwe, ponieważ zostały dyski komputerowe. Jeśli więc prokuratura nie potrafiła do tego dojść, to znaczy, że w ogóle nie wiadomo, po co utrzymujemy z podatków prokuraturę" - podsumował.

Członek komisji z ramienia SLD Jerzy Szteliga również uważa, że decyzja prokuratury jest co najmniej "niezrozumiała i nieroztropna". "Jeśli są jakieś możliwości ustawowe, ktoś powinien skrupulatnie przyjrzeć się tej decyzji, a jeśli jest możliwość zmiany, to powinna być ona zmieniona".

"To decyzja niezrozumiała, bo przecież ustawa medialna naruszyła cały spokój polityczny w Polsce i doprowadziła do spadku notowań SLD - ocenił poseł. - Jeśli w innych, nie tak istotnych sprawach, postępowania prokuratorskie są przedłużane, to ta sytuacja jest dla mnie tym bardziej niezrozumiała" - dodał.

Jego zdaniem, "powinniśmy do bólu, bez względu na czas i środki, dążyć do wyjaśnienia tej sprawy".

Szteliga uważa, że decyzja prokuratury świadczy albo o  bezmyślności, albo braku konceptu na prowadzenie śledztwa. "Prokuratura powinna prowadzić to postępowanie, żeby wyjaśnić, czy  grupa trzymająca władzę jest mityczna czy rzeczywista" - podkreślił.

em, pap

Czytaj też: Olejnik zbada "lub czasopisma"