Medaliści już w Polsce

Medaliści już w Polsce

Dodano:   /  Zmieniono: 
W wtorek wróciła do kraju ponad pięćdziesięcioosobowa grupa polskich olimpijczyków z medalistami igrzysk Agatą Wróbel, Robertem Syczem, Tomaszem Kucharskim i Mateuszem Kusznierewiczem.
Sportowców witała na lotnisku spora grupa najwierniejszych kibiców.

Obok czwórki medalistów do Warszawy wrócili we wtorek i ci, których starty nie były tak udane - sztangiści, wioślarze, część lekkoatletów, strzelcy. Wszystkich jednakowo serdecznie witali nie  tylko bliscy, ale i klubowi koledzy oraz kibice.

Zasmucony był Grzegorz Sposób. "Byłem w takiej formie, że  spokojnie awansowałbym do finału. Jednak kontuzja, jakiej doznałem w pierwszej próbie, przy skoku na 2,25, okazała się groźniejsza niż przypuszczałem. Próbowałem jeszcze pokonać poprzeczkę na tej wysokości, ale skręcałem się z bólu. Ten sezon mam już z głowy" -  powiedział lekkoatleta Startu Lublin.

Wśród oczekujących znalazła się spora grupka młodych zawodniczek, zapaśniczek WLKS Siedlce z trenerem Władysławem Świętochowskim. Przyjechali powitać Agatę Wróbel, która trenuje w tym samym ośrodku sportowym. Zdaniem szkoleniowca przykład Agaty podziała na  jego młode podopieczne mobilizująco i przekona je, że  ciężka praca na treningach przynosi efekty.

"Jestem zaskoczona widokiem tylu młodych zawodniczek. W sercu mam ogromną radość z tego powodu, ale nie potrafię jej okazać, taka jestem zmęczona. Ledwo co stoję na nogach. Zrobiłam błąd, że  przespałam się przed podróżą dwie godziny. Czułabym się lepiej, gdybym się w ogóle nie położyła, a ten krótki sen jeszcze mnie rozmontował zupełnie. Poza tym przeżyłam taką nerwówkę, że głowa boli. Jechałam na spotkanie z rodakami mieszkającymi w Grecji i o  północy błądziłam po Atenach" - mówiła Agata Wróbel.

Na żeglarzy czekała z aparatem fotograficznym między innymi czterokrotna mistrzyni świata w klasie Laser Radial - Katarzyna Szotyńska, która rywalizowała z Moniką Bronicką i Weroniką Glinkiewicz o miejsce w olimpijskiej reprezentacji w klasie Europa.

Mateusz Kusznierewicz, brązowy medalista w klasie Finn wyznał, że  już stresuje się następnym startem, którego nie może się doczekać. "Za dwa dni przystępuję do eliminacji amatorskich mistrzostw świata w golfie. Chciałbym zakwalifikować się do finałowego turnieju w Dominikanie. Tą grą jestem zafascynowany od dwóch lat".

Roberta Sycza powitała spora grupa kibiców z Bydgoszczy, którzy czas oczekiwania skracali sobie dyskusjami czy mistrz, urodzony w  Warszawie, jest już "prawdziwym" bydgoszczaninem. Zdecydowanie przeważało zdanie, że tak, a wchodzącego do sali przylotów wioślarza powitały głośne okrzyki radości.

"Oprócz ogromnego zmęczenia i bólu niewiele pamiętam z ostatnich metrów wiosłowania. Czarna plama" - odpowiedział Robert Sycz na  pytania radiowych dziennikarzy, co czuł na końcowych metrach, kiedy do polskiej osady zbliżali się Francuzi.

Nie wszyscy olimpijczycy byli skłonni do rozmów i w ogóle pokazywania się. To ci, którym występ w Atenach nie powiódł się, jak chociażby Szymonowi Ziółkowskiemu. Mistrz olimpijski z Sydney w rzucie młotem, choć słusznej postury, przemknął błyskawicznie przez halę przylotów niemal niezauważony...

ss, pap