Sprawiedliwość według Kalwasa

Sprawiedliwość według Kalwasa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mam prawo dobierać sobie ludzi według swoich zasad - oświadczył minister sprawiedliwości Andrzej Kalwas, który powołał b. ministra Sadowskiego, do Prokuratury Krajowej, dzięki czemu chroni go znowu immunitet.
"To była moja suwerenna decyzja, taką decyzję podjął konstytucyjny minister sprawiedliwości i ja za nią ponoszę odpowiedzialność, proszę o inne pytanie" - powiedział Kalwas w piątkowym wywiadzie w radiu TOK FM. Dodał, że podjął tę decyzję "po przemyśleniu" i że "nigdy by się z niej nie wycofał". "Jest to człowiek, którego ogromnie cenię za jego fachowość, profesjonalizm i uważam, że nie ma powodu, żeby on nie mógł pracować" - oświadczył.

Jak twierdzi Kalwas, komentując wszczęcie przez prokuraturę w Grójcu postępowania w  sprawie wypadku z udziałem Marka Sadowskiego sprzed 9 lat, Sadowski "prosi, zabiega, on chce, żeby immunitet mu uchylono i chce odpowiadać przed sądem, żeby się oczyścić".

Jego zdaniem, dziennikarze poniżają byłego ministra sprawiedliwości "w sposób nieelegancki". Podał przykład gazety "Fakt", gdzie przedstawiono go w fotomontażu jako pirata. "Przecież on nie był żadnym piratem, nawet drogowym piratem nie był. Po prostu uczestniczył w wypadku" - oświadczył Kalwas. "To po prostu jest obrażanie człowieka i rozbestwianie i tak rozbestwionych przestępców, którzy zacierają ręce, oglądając to" - dodał.

Prokuratura Rejonowa w Grójcu (woj. mazowieckie) podjęła w czwartek śledztwo w sprawie wypadku samochodowego, w którym dziewięć lat temu uczestniczył Sadowski. W tym samym dniu Prokuratura Krajowa poinformowała, że Sadowski został do niej powołany przez Kalwasa. Sadowski otrzymał nominację 7 września, dzień po odwołaniu go ze stanowiska ministra. Oznacza to, że przed odpowiedzialnością karną chroni go teraz immunitet prokuratorski.

W tej sytuacji - jak powiedział - prokurator rejonowy w Grójcu Piotr Figas - prokuratura zamierza przesłuchać kobietę pokrzywdzoną w wypadku i sprawdzić, jaki jest jej stan zdrowia. Potem rozważy, czy wystąpi do sądu dyscyplinarnego dla prokuratorów o uchylenie immunitetu Sadowskiemu.

Sadowski, będąc sędzią, uczestniczył w 1995 r. w wypadku samochodowym w Białobrzegach niedaleko Radomia. Jego auto uderzyło w samochód stojący na skrzyżowaniu. Jadąca nim kobieta doznała obrażeń i obecnie jest inwalidką. Dochodzenie w sprawie wypadku prowadziła grójecka prokuratura, która dwa razy występowała o uchylenie Sadowskiemu immunitetu sędziowskiego. Według jej oceny, była podstawa do przedstawienia Sadowskiemu zarzutu nieumyślnego spowodowania wypadku. Sąd nie zgodził się jednak wtedy na uchylenie immunitetu. Śledztwo umorzono.

Po tym jak pod koniec lipca prasa nagłośniła sprawę bezkarności ówczesnego ministra sprawiedliwości Marka Sadowskiego za spowodowanie wypadku, na początku sierpnia Prokuratura Apelacyjna w Lublinie, nadzorująca radomską prokuraturę, uznała, że Sadowski pełniąc funkcję ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego był chroniony immunitetem prokuratorskim, a nie sędziowskim. Są to dwa różne podmioty i w tej sytuacji prokuratura mogła wystąpić o uchylenie prokuratorowi immunitetu.

W sierpniu Sadowski oddał się do dyspozycji premiera, a później złożył dymisję z funkcji ministra sprawiedliwości.

W czwartek Sadowski zapewnił, że jest do dyspozycji prokuratury. Powiedział, że nigdy nie krył się za immunitetem.

em, pap