Sąd nad Sadowskim

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jeszcze w tym tygodniu ma być powołany skład sądu dyscyplinarnego dla prokuratorów, który zbada wniosek o uchylenie immunitetu b. ministrowi sprawiedliwości Markowi Sadowskiemu.
Do posiedzenia sądu powinno natomiast dojść w ciągu miesiąca. Zgodnie z prawem będzie ono zamknięte dla mediów (w przeciwieństwie do sędziowskich spraw dyscyplinarnych). Jawna byłaby dopiero rozprawa kasacyjna w Sądzie Najwyższym - jeśli któraś ze stron odwoła się od wyroku sądu prokuratorskiego II instancji.

W poniedziałek prok. Elżbieta Szarek, która jest społeczną przewodniczącą dyscyplinarnego sądu dla prokuratorów, powiedziała, że jeszcze w tym tygodniu będzie wyznaczonych trzech prokuratorów spośród wybranych przez zgromadzenia prokuratorskie na czteroletnią kadencję do zasiadania w dyscyplinarnych sądach prokuratorskich. Zbadają oni w I instancji sprawę Sadowskiego. Z nieoficjalnych informacji pochodzących z Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że powodu wagi sprawy skład do jej zbadania zostanie wyłoniony w drodze losowania - a nie jak zazwyczaj w drodze wyznaczenia w miarę wpływu spraw.

Szarek nie chciała wypowiadać się w całej sprawie, bo nie zapoznała się jeszcze z wnioskiem Prokuratury Rejonowej w Grójcu, która w ubiegły piątek skierowała do sądu dyscyplinarnego wniosek o uchylenie immunitetu Sadowskiemu. "Przewodniczenie sądowi to funkcja społeczna, oprócz której wykonuję normalną pracę prokuratora" - wyjaśniła.

"Sąd będzie musiał się nad tym zastanowić" - tak Szarek odpowiedziała na pytanie, czy można mówić w tej sprawie o  tzw. "powadze rzeczy osądzonej". Zgodnie z prawem, nie wolno bowiem sądzić nikogo dwa razy w tej samej sprawie, a na uchylenie immunitetu (wprawdzie sędziowskiego) Sadowskiemu nie zgodził się już prawomocnie sędziowski sąd dyscyplinarny. Oznacza to, że  sprawa Sadowskiego może być z tego powodu umorzona przez dyscyplinarny sąd prokuratorski.

Do wypadku doszło w 1995 r. koło Białobrzegów. Samochód Sadowskiego, który był wówczas sędzią, uderzył w auto Janiny Pachniak. Doznała ona obrażeń, które spowodowały kalectwo. Sadowski nie odpowiadał za wypadek, gdyż chronił go immunitet sędziowski, a mimo dwukrotnych wniosków prokuratury, sąd mu go nie uchylił. Ustalenia grójeckiej prokuratury dawały podstawę do  przedstawienia Sadowskiemu zarzutu nieumyślnego spowodowania wypadku drogowego.

Kiedy Sadowski został ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym w rządzie Marka Belki, media przypomniały sprawę wypadku sprzed dziewięciu lat, a Prokuratura Okręgowa w Radomiu zaczęła ponownie badać jej akta. Dziewięć lat temu Sadowski spowodował wypadek samochodowy, w którego efekcie poszkodowana kobieta została inwalidką. Sadowski chroniony immunitetem sędziowskim uniknął odpowiedzialności. Kiedy media nagłośniły sprawę, Sadowskiego nie chronił już immunitet sędziowski, ale prokuratorski (minister sprawiedliwości jest jednocześnie prokuratorem generalnym) i prokuratura mogła wystąpić o jego uchylenie. W  sierpniu minister podał się do dymisji, a grójecka prokuratura 9 września podjęła śledztwo. Tego samego dnia okazało, że 7 września Sadowski został powołany do Prokuratury Krajowej i ponownie chroni go immunitet.

Sadowski twierdzi, że podczas rozprawy w sądzie dyscyplinarnym przychyli się do wniosku o uchylenie mu immunitetu oraz że chce ponieść konsekwencje czynu sprzed dziewięciu lat.

em, pap