Lewa kasa

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Od polityka wymaga się nie tylko wiedzy i wysokich kwalifikacji, ale również nieposzlakowanej opinii" - napisali adwokaci Leszka Millera, Krzysztofa Janika, Tadeusza Iwińskiego oraz Janusza Zemkego w pozwie przeciwko dziennikarzom "Wprost".
"Od polityka wymaga się nie tylko wiedzy i wysokich kwalifikacji, ale również nieposzlakowanej opinii" - napisali adwokaci Leszka Millera, Krzysztofa Janika, Tadeusza Iwińskiego oraz Janusza Zemkego w pozwie przeciwko dziennikarzom "Wprost". Nasz tygodnik miał, zdaniem powodów, nadwerężyć ich nieposzlakowaną opinię (w artykułach "Lewa kasa" oraz "Pralnia SdRP"). W ubiegły piątek w warszawskim Sądzie Wojewódzkim odbyła się pierwsza rozprawa. Choć formalnie chodzi o ochronę dóbr osobistych liderów, w istocie partia wytoczyła proces reprezentantowi mediów - to ewenement w skali Europy. Co tak zdenerwowało polityków SdRP? Opisaliśmy, jak partia przejęła z kont PZPR 7,5 mln dolarów należnych skarbowi państwa i nie czekając na prawne rozstrzygnięcia, rozdała je lub pożyczyła zaprzyjaźnionym firmom ("Życie" opisało ostatnio plany wspólnych innych interesów SdRP - m.in. z KPZR). Kiedy likwidator mienia PZPR postanowił odzyskać te pieniądze, SdRP rozłożyła bezradnie ręce, twierdząc: "Przykro nam, pieniędzy nie ma. čle zainwestowaliśmy". Gdy potem ci sami ludzie zaczęli rządzić Polską i mogli współdecydować o rozdysponowaniu ponad tryliona starych złotych z naszych podatków, można się było co najmniej zaniepokoić. W naszych tekstach pytaliśmy więc pośrednio o wiarygodność ludzi, którzy tak nonszalancko postępują z publicznym groszem. Akurat to jest podstawowym zadaniem mediów. Całe szczęście, że o granicach wolności słowa decyduje w III RP niezawisły sąd, a nie Wydział Prasy.
Więcej możesz przeczytać w 46/1998 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.