Qvo vadis Serbio? (aktl.)

Qvo vadis Serbio? (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
W II turze wyborów lokalnych w stolicy i kilku innych dużych miastach Serbii - podobnie jak w pierwszej - wygrali wg nieoficjalnych danych kandydaci partii opozycyjnych - demokratycznych, ale i skrajnie nacjonalistycznych.
Wg przekazanych późnym wieczorem obliczeń niezależnej grupy obserwatorow CeSiD, w Belgradzie zwyciężył kandydat Partii Demokratycznej Nenad Bogdanović. Z kolei położonym na północy Nowym Sadzie, stolicy Wojwodiny i zarazem drugim pod względem wielkości mieście Serbii - Czarnogóry, niewielką przewagą głosów zwyciężył Maja Gojkovic ze skrajnie prawicowej Serbskiej Partii Radykalnej.

Wiadomo już, że frekwencja wyborcza w drugiej turze była wyjątkowo niska i nie przekroczyła 40 procent. Jest to najniższy wynik w dotychczasowych wyborach w Serbii.

Oficjalne wyniki drugiej tury, którą przeprowadzono w 148 gminach i czterech większych miastach: Belgradzie, Nowym Sadzie, Kragujevacu i Niszu spodziewane są dopiero w w poniedziałek. Wszystko wskazuje na to, że potwierdzą one rozkład sił, jaki uwidocznił się w pierwszej turze, która odbyła się 19 września, kiedy to przewagę uzyskali kandydaci reformatorskiej Partii Demokratycznej (DS) prezydenta Borisa Tadicia oraz skrajni nacjonaliści z Serbskiej Partii Radykalnej (SRS). DS uzyskała wówczas w sumie 30 proc. głosów, a SRS - 27 proc.

Serbowie wybierali w niedzielę burmistrzów w niemal wszystkich większych miastach. W pierwszej turze, która odbyła się 19 września, na czoło wysuwali się najczęściej kandydaci reformatorskiej Partii Demokratycznej (DS) prezydenta Borisa Tadicia oraz skrajni nacjonaliści z Serbskiej Partii Radykalnej (SRS). DS uzyskała w sumie 30 proc. głosów, a SRS - 27 proc. "Dogrywka" między nimi organizowana była w 148 gminach i czterech większych miastach: Belgradzie, Nowym Sadzie, Kragujevacu i Niszu.

Znaczenie obecnych wyborów municypalnych w Serbii dalece wykracza poza zasięg lokalny. Serbia może znów znaleźć się w izolacji międzynarodowej, jeśli zwyciężą skrajni nacjonaliści, których formalnym liderem wciąż pozostaje Vojislav Szeszelj, dawny wicepremier z czasów Slobodana Miloszevicia, oczekujący teraz w  celi trybunału haskiego na proces za zbrodnie wojenne.

Ostrzegła przed tym Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w  Europie (OBWE), wyrażając w specjalnym oświadczeniu poparcie dla  prozachodnich sił w Serbii. "Wyborcy powinny skorzystać z okazji, nie tylko po to, by mieć wpływ na sprawy swej miejscowości, lecz także, by wesprzeć postęp swego kraju ku integracji europejskiej" -  napisała.

Największe zainteresowanie wzbudza walka w Belgradzie. Najpoważniejsze szanse na urząd stołecznego burmistrza ma Nenad Bogdanović z DS, tuż za nim uplasował się Aleksandar Vuczić SRS. W stolicy Wojwodiny, Nowym Sadzie na razie wygrywa kandydatka radykałów Maja Gojković, adwokatka Szeszelja, która spotyka się w  drugiej turze z Borislavem Novakoviciem z DS.

Partia prezydenta Tadicia powinna w niedzielnym głosowaniu otrzymać wsparcie ze strony swej rywalki - rządzącej Demokratycznej Partii Serbii (DSS) premiera Vojislava Kosztunicy, która w pierwszej turze poniosła porażkę, plasując się dopiero na  trzecim miejscu z 14 proc. głosów. Analitycy uważają, że  zwolennicy DSS, mimo dzielących obie partie animozji, zagłosują na  kandydatów DS, by nie dopuścić do zwycięstwa radykałów.

em, pap