Głosowanie w sobotę trwać będzie od godziny 7.00 do 16.00 miejscowego czasu (4.30-13.30 czasu polskiego) i odbywać się będzie w 4 807 punktach wyborczych. W każdym z nich ustanowione zostaną odrębne punkty dla mężczyzn i kobiet. Nad przebiegiem głosowania czuwać ma ponad 16 tysięcy afgańskich obserwatorów i 225 obserwatorów międzynarodowych.
Uprawnionych do głosowania jest ok. 10,5 mln wyborców w kraju i 740 tys. uchodźców afgańskich w Pakistanie oraz 600 tys. w Iranie. Z list wyborczych wynika, że kobiety stanowią 41 procent elektoratu.
Wybory może skomplikować apel opozycji, głównie niedobitków talibów, o zbojkotowanie elekcji. Zgrupowania sił talibów nasiliły w ostatnich tygodniach akcje zbrojne w wielu punktach kraju, atakując też organizatorów elekcji i wiece przedwyborcze. W sumie w toku kampanii zginęło co najmniej 12 urzędników.
Potężna eksplozja m.in. miała miejsce w środę w Fajzabadzie, na północnym wschodzie Afganistanu, tuż przed wiecem przed sobotnimi wyborami. Celem zamachu był kandydat na wiceprezydenta u boku urzędującego szefa państwa Hamida Karzaja, Ahmad Zia Masud. Kandydat cudem uszedł z życiem.
Wyniki głosowania zostaną podane prawdopodobnie nie wcześniej niż za dwa tygodnie.
Obecne wybory stanowić mają - jak podkreślał to na środowym, ostatnim wiecu przedwyborczym Hamid Karzaj - kolejny krok na trudnej drodze kraju w kierunku demokracji i stabilizacji. "Dowiedliście swego bohaterstwa w walkach ze Związkiem Radzieckim i terrorystami - teraz stańcie się bohaterami przy urnach wyborczych" - apelował do wyborców faworyt elekcji, Karzaj.
Zdaniem obserwatorów, najważniejszym sukcesem jest to, że wybory doszły do skutku i to mimo nadal skomplikowanej sytuacji w kraju, gdzie niedobitki talibów nadal zadają poważne ciosy zarówno siłom afgańskim, jak i międzynarodowym, a Karzaj nie jest w stanie podporządkować sobie niesfornych lokalnych watażków. Stąd też obserwatorzy obawiają się wzrostu napięć w trakcie głosowania.
Ewentualne zwycięstwo Karzaja - według opinii komentatora BBC - w zasadzie niewiele zmieni, gdyż tak czy inaczej będzie on musiał stawić czoła tym samym problemom, z którymi nie jest w stanie uporać się obecnie. Przede wszystkim chodzi o bezpieczeństwo i zapewnienie jedności kraju czy też doprowadzenie do przełamania marazmu w gospodarce Afganistanu, nadal zależnego głównie od pomocy z zewnątrz.
ss, pap