Przepychanki w kościele św. Brygidy

Przepychanki w kościele św. Brygidy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pod znakiem ataków wiernych na dziennikarzy przebiegło w niedzielę w bazylice św. Brygidy święto patronki świątyni.
Po mszy grupa nastolatków rzucała jajkami w kierunku reporterów. Zgromadzeni krytykowali arcybiskupa Tadeusza Gocłowskiego za wezwanie księdza Henryka Jankowskiego do  ustąpienia z probostwa.

Dziennikarzy zgromadzonych tuż przy ołtarzu zaatakowano przed rozpoczęciem mszy. Według relacji reportera "Faktów" TVN Jana Błaszkowskiego, który wraz z operatorem znajdował się przy prezbiterium, incydent sprowokował jeden ze współpracowników prałata, Wojciech Knitter.

"Domagał się od nas zgody biskupa na filmowanie. Wypychał nas i  dziennikarzy z Polsatu. Prowokował wiernych pytaniami: czy sobie życzą obecności naszych kamer. Byłem szarpany przez wiernych, grożono mi pobiciem" - powiedział Błaszkowski.

Szarpano i popychano także reporterów radiowych.

Sytuacja uspokoiła się tuż po rozpoczęciu mszy. Prałat zaapelował wcześniej o modlitwę w powadze z uwagi na Dzień Papieski i święto patronki bazyliki."Proszę o kulturę chrześcijańską; błagam" -  dodawał.

Przywitały go owacje kilkuset wiernych i okrzyki: "Zostań z nami".

Ks. Jankowski podczas mszy nie nawiązał ani razu do kwestii ewentualnego odejścia z parafii w związku z kontrowersjami wokół jego osoby. Homilię wygłosił ksiądz infułat z archidiecezji olsztyńskiej. Jankowskiego podczas mszy obdarowano srebrnymi medalami od jego zwolenników z zagranicy, za które wzruszony dziękował. Po wyrazach poparcia odśpiewano "100 lat".

Napięta atmosfera panowała przed kościołem po nabożeństwie. Wierni obrzucali obelgami chcących porozmawiać z nimi dziennikarzy. Wypowiadali też krytyczne zdania o metropolicie gdańskim abp. Tadeusz Gocłowskim nazywając go m.in. masonem i  żydem. Śpiewali też religijne pieśni.

Na ok. 200 osobowy tłum zgromadzony przed kościołem w pewnej chwili poleciało kilka jajek. Celowano w ekipy telewizyjne, których dziennikarze rozmawiali z wiernymi. Jedno z nich trafiło w  nogi reportera PAP. Dosięgły jednak głównie zwolenników prałata Henryka Jankowskiego. Kilku świadków powiedziało PAP, że jajkami rzucała ok. sześcioosobowa grupa prawdopodobnie nastolatków, którzy chwilę później uciekli.

Po ponad pół godzinnym zgromadzeniu sympatycy ks. Jankowskiego zaczęli rozchodzić się do domów.

Metropolita gdański abp. Tadeusz Gocłowski w ogłoszonym ponad tydzień temu liście do kapłanów Archidiecezji Gdańskiej wezwał ks. Jankowskiego do zrzeczenia się probostwa parafii świętej Brygidy.

Wypomniał Jankowskiemu uczynienie z ambony "trybuny politycznej" oraz wygłaszanie poglądów, które "nie odzwierciedlają stosunku Kościoła do niektórych ważnych problemów istniejących w relacjach między ludźmi".

W liście zaznaczył, że zawsze odrzucał podnoszony przez media zarzut o "przestępczym zachowaniu" prałata, gdyż niczego w tej mierze nie udowodniono. "Natomiast wiem, że zachowanie młodych, tolerowane przez księdza proboszcza Jankowskiego na plebanii, zdecydowanie odbiegało i odbiega od normalnego wpływu duszpasterza" - napisał abp Gocłowski.

Prokuratura Okręgowa w Gdańsku pod koniec lipca wszczęła dochodzenie w sprawie domniemanego molestowania seksualnego nieletniego, byłego ministranta Bazyliki św. Brygidy, obecnie 16- letniego Sławomira R. z Gdańska. Powiadomił o tym prokuraturę miejscowy sąd rodzinny.

Szef nadzorującej śledztwo Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku Janusz Kaczmarek po ponad tygodniu od rozpoczęcia tego śledztwa potwierdził, że zeznania matki jednego z chłopców wskazują na  proboszcza parafii św. Brygidy w Gdańsku. Śledztwo dotyczące molestowania trafiło w sierpniu do Elbląga, by uniknąć zarzutów o  stronniczość gdańskich prokuratorów.

ss, pap