Kalinowscy

Kalinowscy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Choćby nie wiem kto w Europie tańczył walca z chińskim prezydentem, Polska powinna się trzymać "kilku niewzruszonych przekonań"
"Ja nie jestem zwolennikiem kandydowania Kalinowskiego"
Jarosław Kalinowski


Karuzela z kandydatami na prezydenta kręci się ostatnio ciut wolniej, mimo że zbliża się termin, w którym zgodnie ze zdrowym rozsądkiem należałoby wyborców przyzwyczajać do jakiejś listy chętnych. Doświadczenie minionych kampanii podpowiada tymczasem, że do naszego narodowego obyczaju należy wystawianie co najmniej dziesiątki kandydatów do tego jednego fotela... W tym bezruchu ratują nas od czasu do czasu radiowe lub prasowe enuncjacje w rodzaju niedawnej, autorstwa samego prezesa PSL. Prezes oświadczył, że jego partia nie poprze Leppera, choć "jest on dobrym związkowcem". Sądzę, iż prezes ma dobre zdanie także o sobie i nie wątpi, że on sam jest także "dobrym prezesem". Mimo to prezes Kalinowski - relata refero, nie słyszałem bezpośrednio w radiu, ale tak "pisało" w gazetach - "nie jest zwolennikiem kandydowania Kalinowskiego".
Ja też. Zgadzam się w całej rozciągłości z obydwoma stanowiskami przekazanymi opinii publicznej drogą radiową i to nie tylko dlatego, że "PSL ma wielu polityków już sprawdzonych" i "nie będzie miało problemu ze znalezieniem kandydata". Także dlatego, że umiem sobie wyobrazić jeszcze lepszych kandydatów niż owi sprawdzeni politycy.
Tymczasem urzędujący prezydent Ukrainy zdaje się wygrywać walkowerem. "Kaniowska czwórka" nie zdołała się porozumieć i zakończyła swe obrady zgodnie ze znanym nam z przeszłości scenariuszem św. Katarzyny. Na szczęście nie obciążała swoimi działaniami konta tej wielkiej świętej, zaliczonej do grona najmądrzejszych niewiast wszech czasów. Leonid Kuczma zyskał - jak się wydaje - potężny argument w swoich zabiegach o reelekcję, gdyż daje mu to szansę przeciwstawienia swej kandydatury Petrowi Symonence, utożsamianemu bezpośrednio z komunistami. Z kolei główną szansą Symonenki zdaje się być inny, jeszcze bardziej lewicowy i otwarcie populistyczny kandydat - Natalia Witrenko.
Karierę w Europie robi jeszcze inny prezydent, pochodzący z dalekiego Państwa Środka. Prasa publikuje fotki, na których stoi u boku królowej brytyjskiej albo wywija walca z Madeleine Albright pod czujnym okiem prezydenta Jacques?a Chiraca. Jak na Chińczyka - tańczy niemal po wiedeńsku, choć nie jest pewne, czy przyszło mu do głowy skojarzenie z zapałem tanecznym, który niegdyś towarzyszył kongresowi wiedeńskiemu. Tak czy inaczej - z fotek wyziera dobry nastrój gospodarzy i tylko najbardziej czepliwi dziennikarze coś bąkają, że tańcząc walca w okolicach placu Tiananmen, można się bardzo nieprzyjemnie poślizgnąć. Przykro mi, ale trzymam stronę tych czepliwych dziennikarzy. Choćby nie wiem kto w Europie tańczył walca z chińskim prezydentem, uważam, że Polska powinna się wytrwale trzymać "kilku niewzruszonych przekonań", nawet gdyby ceną za nie miała być kolejna para trampek niezbędnych obiecującym polskim sportowcom. Nicolas Bethel, konserwatywny poseł brytyjski do Parlamentu Europejskiego, na niedawnym posiedzeniu tego gremium wystosował prośbę, aby "przynajmniej tutaj" ten tancerz nie był zapraszany. Przewodnicząca parlamentu Nicole Fontain odparła szybko, że "mądrą radę pana posła bierze sobie do serca". Dla jasności obrazu warto dodać, że wzmiankowany poseł bywał w latach osiemdziesiątych częstym gościem "Solidarności" w Polsce, a wcześniej należał do grona pierwszych publicystów brytyjskich, którzy już na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych mieli odwagę napisać, kto był prawdziwym sprawcą zbrodni w Katyniu. Lord Bethel wie zatem co nieco o rzeczywistościach z gatunku Tiananmen i brytyjskie interesy z Chińczykami nie przesłaniają mu konieczności zachowania przyzwoitości w stosunkach międzynarodowych.
Czytelnicy tego odcinka "Cytatu" dostaną go do rąk tuż po uroczystościach Wszystkich Świętych. Oby nie oni byli patronami naszych polskich kandydatów w nieuchronnie zbliżających się wyborach prezydenckich.
Więcej możesz przeczytać w 45/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.