Gromu, żeby ją odbijać nasi na pewno nie wyślą. Pewnie nie pofatyguje się 1. pułk specjalny komandosów z Lublińca, który również jest na miejscu. Przedstawiciele MSZ rozłożą bezradnie ręce, a premier Marek Belka hardo ogłosi, że nie tylko nie ma zamiaru wycofywać wojsk, ale i negocjować z terrorystami.
Z resztą w czyjej sprawie miał by negocjować? Kobiety, która od 30 lat mieszka poza granicami, która nie wiadomo czy ma jeszcze polski paszport i której nazwisko, jakie nosi po mężu, ciężko wymówić jej rodakom?
W ten sposób pewnie, jak działo się to z innymi zakładnikami, jakieś typy z pod ciemnej gwiazdy, zwące się "ruchem narodowo wyzwoleńczym", przehandlują ją między sobą parę razy, a potem wypuszczą albo zaszlachtują (bo nie powinno się nazywać egzekucjami tak brutalnego obcinania głów zakładnikom). A jak już będzie po wszystkim, wciąż będziemy dyskutować o słuszności obecności naszych wojsk nad Eufratem.
Agata Jabłońska