Ukraiński wariant zapasowy

Ukraiński wariant zapasowy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ukraińska opozycja obawia się, że władze chcą sprowokować napięcia i unieważnić wybory. Zdaje się je potwierdzać ściąganie znacznych sił milicyjnych pod budynek Centralnej Komisji Wyborczej w Kijowie.
Z doniesień dziennikarzy wynika, że władze ukraińskie sprowadzają specjalne oddziały milicji pod zamieniony w twierdzę budynek komisji już po zakończonych wyborach prezydenckich. Korespondent PAP widział 20 ciężarówek należących do oddziałów specjalnych Berkut, które wjechały na teren otaczający budynek komisji. Na razie nikt z nich nie wysiadł.

Wcześniej jeden z obecnych na miejscu opozycyjnych deputowanych z bloku Nasza Ukraina Roman Zwarycz powiedział, że na wewnętrznym podwórzu budynku są autobusy z milicjantami. "Przyjechało 12 autobusów z milicjantami z Charkowa, niby w ramach wzmacniania środków bezpieczeństwa".

Wokół budynku położonego na placu Łesi Ukrainki panuje spokój. Jednak do przemieszczenia znacznych sił milicji dochodzi po zakończonym o 20:00 (19:00 czasu warszawskiego) głosowaniu, mimo że opozycja, która wcześniej zapowiadała mityng koło gmachu, zmieniła w ubiegłym tygodniu plany i odwołała wiec.

Władze mogłyby zdecydować się na wariant siłowy ze względu na niekorzystny - według badań exit-polls - wynik niedzielnego głosowania w tych uznawanych są za jedno z najważniejszych wydarzeń we współczesnej historii Ukrainy wyborach; prowadzi według nich prozachodni kandydat opozycji Wiktor Juszczenko wyprzedzając popieranego przez Rosję premiera Wiktora Janukowycza (37 proc.). Wstępne niepełne jeszcze wyniki podane przez Centralneą Komisję wyborczą mówią o 1-punktowej przewadze Janukowycza.

W ostatnich dniach opozycja, która do tej pory oskarżała władze o próby sfałszowania wyborów, coraz częściej mówiła, że obawia się prób zerwania głosowania i rozpisania nowych wyborów wiosną przyszłego roku.

Pokonany w wyborach socjalista Ołeksandr Moroz, który według badań exit-polls zajął trzecie miejsce, oskarżył władzę o próbę wywołania napięć i unieważnienia wyborów. "Istnieją brudne warianty, które opracowała władza, w tym m.in. działania, które mają sytuację doprowadzić do absurdu i na tej podstawie do uznania wyborów za nieważne albo nawet do wprowadzenia stanu wyjątkowego" - powiedział Moroz występując w telewizji 5. Kanał.

O możliwości unieważnienia wyborów mówił też rosyjski technolog polityczny Siergiej Markow, który pracuje na  rzecz kampanii wyborczej Janukowycza. Jego zdaniem, powodem takiej decyzji mogłaby być odmowa utworzenia dodatkowych punktów wyborczych dla Ukraińców w Rosji.

Początkowo Centralna Komisja Wyborcza chciała utworzyć ponad 400 lokali wyborczych dla przebywających w Rosji Ukraińców. Po protestach opozycji ograniczyła tę liczbę do 41, jednak tę decyzję unieważnił później ukraiński Sąd Najwyższy. Ostatecznie Ukraińcy, których w stolicy Rosji zachęcały do głosowania na Janukowycza liczne billboardy, mogli głosować jedynie w czterech punktach wyborczych - w Moskwie, Petersburgu, Rostowie nad Donem i Tiumeni.

em, pap