Juszczenko: "Sfałszowano milion głosów"

Juszczenko: "Sfałszowano milion głosów"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kandydat opozycji na prezydenta Ukrainy Wiktor Juszczenko oskarżył w sobotę władze o sfałszowanie wyników pierwszej tury wyborów prezydenckich z 31 października.
Przed zaplanowaną na 21 listopada drugą rundą kandydaturę Juszczenki poparł socjalista Ołeksandr Moroz.

Juszczenko wymachiwał na wiecu w centrum Kijowa protokołami in blanco z dwóch komisji na Żytomierszczyźnie (środkowa Ukraina), które zawierały podpisy członków komisji i pieczęcie. To - jego zdaniem - dowód na to, że władze podmieniały protokoły. "Nie wierzymy władzy, nie wierzymy Centralnej Komisji Wyborczej" - mówił opozycyjny kandydat na 15-tysięcznym wiecu.

Według oficjalnych danych Juszczenko przeszedł do drugiej tury, jednak po obliczeniu 97,67 proc. kart do głosowania ustępuje o  0,66 proc. głosów premierowi Wiktorowi Janukowyczowi. Juszczenko ma 39,22 proc. głosów, a Janukowycz 39,88 proc. CKW nie  opublikowała dotychczas pełnych wyników. Ostatnie dane pochodzą z  ubiegłego wtorku. To opóźnienie tłumaczone jest "problemami technicznymi".

"Według naszych ocen sfałszowano ponad milion głosów" - oświadczył Juszczenko. Głosy te oddawano na podstawie poświadczeń prawa do głosowania poza miejscem zamieszkania. "Wydano 300 tys. takich dokumentów" - poinformował Juszczenko, twierdząc, że część zwolenników Janukowycza, zwłaszcza na wschodzie Ukrainy, głosowała wielokrotnie.

Dodał, że 1,2 miliona ludzi nie mogło wziąć udziału w głosowaniu, gdyż nie było ich na listach wyborców. "To hańba" - powiedział. "Dlaczego władza ignoruje własnych obywateli? To jasne. Im mniej wyborców przychodzi na wybory, tym więcej jest czystych kart do głosowania i łatwiej się fałszuje wyniki" - dodał.

Juszczenko powiedział też, że władze manipulują rezultatami wyborów, a administracja prezydenta nielegalnie podłącza się do serwera komisji wyborczej. Według niego, wyniki głosowania, napływające do CKW, przechodziły przez serwer administracji prezydenta, gdzie nimi manipulowano. "Administracja robiła wespół ze sztabem Janukowycza własne wybory" - podkreślił.

Juszczenko oświadczył też, że dostał w pierwszej turze więcej głosów niż jego rywal. Na podstawie kopii protokołów jego sztab wyliczył, że poparło go 39,77 proc. wyborców. Jak utrzymuje, około 2 proc. mniej głosów uzyskał Janukowycz.

"Kilka lat temu gubernator obwodu sumskiego Wołodymyr Szczerbań powiedział do (...) Janukowycza: jeśli zechcemy, prezydentem zrobimy nawet orangutana" - mówił Juszczenko.

Pokonany w pierwszej turze wyborów prezydenckich Ołeksandr Moroz (dostał 5,83 proc. głosów) oświadczył na wiecu, że jego ugrupowanie, Socjalistyczna Partia Ukrainy, udziela poparcia Juszczence.

"Wierzymy, że pod rządami Juszczenki ludzie będą mogli swobodnie głosować" - powiedział Moroz, który kilka godzin wcześniej podpisał porozumienie z Juszczenką o prowadzeniu wspólnej kampanii przed drugą turą.

W poniedziałek ma dojść do podpisania podobnego porozumienia z  innym przegranym, byłym premierem Anatolijem Kinachem (0,94 proc. głosów). "Nasze szeregi ciągle rosną" - podkreślił Juszczenko.

Na spontanicznie zwołany przez opozycję wiec przyszło ponad 15 tys. ludzi. Dominowała młodzież. Hasła trzymane przez uczestników wiecu zachęcały do aktywności, do sprawdzania list wyborczych. "Nie pozwól, aby ukradziono twój głos" - apelowano.

Wcześniej występowali znani ukraińscy piosenkarze i artyści, m.in. proniepodległościowi pieśniarze z czasów ZSRR Taras Petrynenko i Marija Burmaka.