Wiek na kliszy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Każdy zrobiłby to inaczej, każdy wybór jest indywidualny - zgodził się Lech Wałęsa, który otworzył wystawę "Stulecie Polaków" na Zamku Królewskim w Warszawie.
Później, cofając się w głąb historii, dyskutował o wyborze zdjęć. Śmiał się, oglądając fotograficzną kampanię reklamową towarzyszącą wprowadzaniu w 1972 r. Coca-Coli do Polski, zafascynowany był pierwszym kolorowym zdjęciem wykonanym na ziemiach polskich - już w 1907 r. W ciszy kontemplował fotogramy z 1956 r., przedstawiające rodzinę nad trumną ofiary poznańskiego Czerwca, i z 1978 r. - portret Jana Pawła II. Na dłużej zatrzymał się przy swoim zdjęciu z Gdańska A.D. 1990.
Każdy rok to - w założeniu autorów ekspozycji - jedna fotografia. XX wiek rozpoczyna zdjęcie rodziny Heynów z Jackowic koło Tarnopola, kończy zaś scena z planu "Pana Tadeusza" Andrzeja Wajdy. Pomiędzy nimi zdjęcia upamiętniające wydarzenia polityczne, naukowe, kulturalne, gospodarcze, społeczne, życie codzienne Polaków.
- Podziwiam odwagę autorów, którzy postanowili wybrać tylko jedno zdjęcie symbolizujące rok. Było to wyjątkowo trudne zadanie, zważywszy ogrom materiału, z którego mogli czerpać - powiedział prof. Andrzej Rottermund, dyrektor Zamku Królewskiego w Warszawie. Według niego, lata 1918, 1935, 1939, 1945, 1968 i 1989 same narzucają temat. Ale już nie wybór konkretnego zdjęcia. - Każdy ma inną wizję tego, co z przeszłości naszego kraju jest najważniejsze. Dlatego ta wystawa jest tak inspirująca. Widz, zapoznając się z tym materiałem, zastanawia się, co on sam by wybrał - zauważył prof. Rottermund. Dyrektora Zamku Królewskiego wystawa fotografii zainspirowała do przygotowania wystawy stu polskich obrazów stanowiących kwintesencję mijającego wieku. Zdjęcia wybrano z liczącego ponad 14 mln fotosów Archiwum Dokumentacji Mechanicznej, Muzeum Historii Fotografii, agencji Forum i Agencji Gazeta, a także ze zbiorów prywatnych. Z domowych archiwów pochodzi fotografia przymusowych emigrantów, wyjeżdżających z Dworca Gdańskiego po marcu 1968 r. Wcześniej nie była publikowana.
- To pierwsze polskie pożegnanie wieku i próba wejścia w następne tysiącle- cie - komentował ekspozycję Andrzej Zakrzewski, minister kultury. - Oczywiście zawsze pozostanie pytanie, czy wybór jest trafny. Można się na przykład spierać, czy w 1937 r. ważniejszy był ślub Czartoryskiego, czy strajki chłopskie. Z racji zawodu najbardziej zainteresowało mnie dwudziestolecie międzywojenne. Wzruszyły natomiast fotografie Zbyszka Cybulskiego, Jasia Himilsbacha i różne ujęcia Lecha Wałęsy, człowieka, który jest symbolem ostatnich przemian - dodał minister Zakrzewski. Według posła Jana Marii Jackowskiego, przewodniczącego sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu oraz krytyka fotografii, wystawa jest "fantastyczna" i warta obejrzenia dlatego, że wiek XX ujmuje wielowymiarowo. - Z jednej strony, obrazuje ważne wydarzenia, z drugiej zaś - życie i problemy zwykłych ludzi. "Stulecie Polaków" jednocześnie uczy historii i promuje fotografię jako sztukę. Przyglądałem się zdjęciom i zastanawiałem się, jak 20 lat temu organizatorzy podobnej wystawy rozłożyliby akcenty. Czy mieliby taką samą wizję losów kraju i jego mieszkańców? A jak na historię będziemy patrzeć za 20 lat? - zastanawiał się Jan Maria Jackowski. Z kolei dla Marka Kozłowskiego, szefa Océ Poland, firmy sponsorującej ekspozycję, najlepiej ukazuje ona upływ czasu: - To stulecie było dokładnie takie, jak zostało przedstawione na zdjęciach zaprezentowanych na wystawie. Wydarzenia radosne przeplatały się z potwornościami, a momenty szczególne z powszednimi. To jakby wystawa życia.
Na wernisażu oprócz polityków, aktorów, ludzi nauki i mediów, znanych sportowców i przedsiębiorców byli także autorzy fotografii, m.in. Anna Bohdziewicz, Piotr Bujnowicz, Zbigniew Furman, Krzysztof Gierałtowski, Marek A. Karewicz, Janusz Kobyliński, Mariusz Przygoda, Tadeusz Rolke i Mirosław Stępniak. - Większość tych fotografii znam, szczególnie te, które sam zrobiłem - śmiał się Marek A. Karewicz, patrząc na zdjęcie z 1963 r. przedstawiające Czesława Niemena z krótko obciętymi włosami. Najbardziej wzruszyło go jednak zdjęcie skutera z roku 1961. - Na takim skuterze jeździł mój przyjaciel, Krzysztof Kome- da - mówił. Z kolei polarnikowi Markowi Kamińskiemu najbardziej podobały się poruszające zdjęcia z czasów PRL i fotografia Tadusza Kantora z 1988 r.
"Wprost" jest patronem przedsięwzięcia, które nie doszłoby do skutku bez wsparcia firm Philip Morris SA, Océ Poland, Wizja TV i PLL LOT. Wystawę można oglądać w sali Biblioteki Stanisławowskiej Zamku Królewskiego w Warszawie do 25 listopada. Ekskluzywne limitowane wydawnictwo towarzyszące tej wystawie trafi do tysiąca osób, które przyczyniły się do tego, że Polska wchodzi godnie w XXI w. Dzięki przekładowi angielskiemu wydawnictwo przybliży polskie przemiany światu, ułatwiając ich zrozumienie.
Więcej możesz przeczytać w 45/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.