Śmierć Arafata (aktl.)

Śmierć Arafata (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przebywający we francuskim szpitalu wojskowym pod Paryżem przewodniczący Autonomii Palestyńskiej Jaser Arafat został nad ranem o godzinie 3:30 oficjalnie uznany za zmarłego.
Jako pierwsza tę wiadomość podała arabska telewizja satelitarna Al Dżazira, która podkreśliła, że został on oficjalnie uznany za zmarłego. Sformułowanie to nawiązywało do wielokrotnych poprzednich informacji o zgonie Arafata oraz nieustannych sprzecznych doniesień na temat stanu jego zdrowia.

Bardzo szybko wiadomość tę potwierdzili przebywający w Ramalli na Zachodnim Brzegu Jordanu przedstawiciele władz Autonomii Palestyńskiej, w tym odpowiedzialny za stosunki międzynarodowe minister Saeb Erekat oraz sekretarz Urzędu Prezydenckiego Autonomii Palestyńskiej Tajeb Abdel Rahim. Niezależnie od czynników oficjalnych, fakt zgonu Arafata potwierdził także, jako przedstawiciel rodziny zmarłego, Naser Al-Kidwat, bratanek palestyńskiego prezydenta.

"Arafat (...) zmarł w szpitalu wojskowym Percy w Clamart 11 listopada 2004 roku, o godzinie 3:30 " - oświadczył też zgromadzonym przed szpitalem dziennikarzom naczelny lekarz Christian Estripeau. Na wieść o śmierci Arafata dziesiątki Palestyńczyków mieszkających w Strefie Gazy wyległy wczesnym rankiem na  ulice, strzelając powietrze z broni automatycznej na znak żałoby.

Nad ranem prezydent Francji Jacques Chirac, który potwierdził w pisemnym oświadczeniu zgon przywódcy palestyńskiego Jasera Arafata, podkreślił, że zmarły był człowiekiem wielkiej odwagi i głębokich przekonań, który ucieleśniał walkę Palestyńczyków o własne państwo. "Składam jak najszczersze kondolencje jego rodzinie i osobom mu bliskim" - napisał francuski prezydent, który w ostatnich latach usilnie starał się skłonić społeczność międzynarodową do wcielenia w życie planu pokojowego na Bliskim Wschodzie, nazywanego "mapą drogową".

Prezydent USA George W. Bush złożył w środę późnym wieczorem (w czwartek rano czasu polskiego) kondolencje z powodu śmierci przywódcy palestyńskiego Jasera Arafata. Bush podkreślił, że zgon ten stanowi "ważną chwilę" dla  Palestyńczyków w ich dążeniach do pokoju i uzyskania niezależnego państwa. "Wyrażamy nasze kondolencje narodowi palestyńskiemu. Mamy nadzieję, że przyszłość przyniesie mu pokój i spełnienie aspiracji do niezależnej, demokratycznej Palestyny, która będzie żyć w pokoju z sąsiadami" - napisał Bush w oświadczeniu opublikowanym przez Biały Dom.

Z kondolencjami pospieszyli inni przywódcy państw, w tym także polscy przywódcy, prezydent Aleksander Kwaśniewski i premier Marek Belka.

Kondolencje w związku z czwartkową śmiercią 75 - letniego przywódcy palestyńskiego Jasera Arafata złożył publicznie w czwartek rano stojący za bombowymi atakami i zamachami radykalny ruch palestyński Hamas w specjalnym, oficjalnym komunikacie, odczytanym w jednym z meczetów w należącym do Autonomii Palestyńskiej mieście Gaza. Ma to wielkie znaczenie, ze względu na niebezpieczeństwo wybuchu wojny domowej w Autonomii Palestyńskiej po śmierci Arafata. Polityczny przywódca Hamasu Chaled Meszaal zapowiedział jednak kontynuowanie ataków przeciwko Izraelowi "aż do zwycięstwa dżihadu (świętej wojny). Oskarżył też Izrael o otrucie Arafata. "Nie waham się powiedzieć, że obwiniam Izrael za zbrodnię wobec Arafata. Wszystkie raporty lekarzy w ciągu ostatnich dwóch tygodni wykazują, że został on otruty", powiedział Meszaal w rozmowie telefonicznej z telewizją Al-Dżazira.

Po południu francuski samolot wiozący trumnę z ciałem zmarłego odleciał do Kairu z bazy lotniczej Villacoublay pod Paryżem. W piątek w stolicy Egiptu odbędzie się oficjalna ceremonia żałobna, po czym ciało palestyńskiego przywódcy zostanie przewiezione śmigłowcem do Ramalli na Zachodnim Brzegu i złożone w  przygotowywanym mauzoleum na terenie jego kwatery Mukata. Arafat spędził tam ostatnie dwa i pół roku praktycznie w areszcie domowym, oblegany przez izraelskie wojsko.

Izraelska armia ze względów bezpieczeństwa całkowicie zamknęła granice Zachodniego Brzegu i Strefę Gazy. W obawie przed atakami ze strony Palestyńczyków wzmocniono też posterunki w pobliżu osiedli żydowskich. Obawy były uzasadnione. Setki Palestyńczyków na Zachodnim Brzegu Jordanu obrzucały kamieniami izraelskie samochody i paliły opony samochodowe, by dać upust emocjom po śmierci ich przywódcy Jasera Arafata. Izraelskie siły użyły kul gumowych i gazu łzawiącego, by rozpędzić ok. 400 demonstrantów w miejscowości Bejt Umar w pobliżu Hebronu na Zachodnim Brzegu. Ranne zostały trzy osoby: dwaj funkcjonariusze izraelskiego patrolu i jeden Palestyńczyk. Do podobnych aktów przemocy wobec izraelskich żołnierzy doszło w dwóch miejscach w Betlejem. I tu Izraelczycy byli zmuszeni użyć gazu łzawiącego i kul gumowych.

Mimo stwierdzenia śmierci Arafata francuska wojskowa służba zdrowia milczy na temat jej przyczyn; do późnego popołudnia nie wydała żadnego komunikatu na ten temat. "Nie mam żadnego oświadczenia do złożenia" - powiedział agencji AFP naczelny lekarz szpitala Percy w Clamart, Christian Estripeau. "Do wojskowej służby zdrowia nie należy ujawnianie faktów, które zostały przekazane rodzinie" - dodał.

Milczenie lekarzy wywołało różne spekulacje. Zdaniem ekspertów, niemożliwe jest, by nie mieli oni sprecyzowanej opinii o przyczynie śmierci 75-letniego Arafata. Przy obecnym stanie nauki i licznych badaniach, jakie można wykonać, diagnozę stawia się najwyżej w ciągu dwóch dni. Milczenie lekarzy można wyjaśnić jedynie tym, że nie chcą oni podać informacji do publicznej wiadomości.

Najbardziej prawdopodobne jest, że diagnozy nie chcą ujawnić władze palestyńskie. Ekspert studiów arabskich z Uniwersytetu Londyńskiego, Rory Miller powiedział, że niekoniecznie musi to oznaczać, iż choroba Arafata była szczególnie wstydliwa. "To mogła być choroba chroniczna, o której władze wiedziały od lat, ale ją ignorowały, i teraz może powstać pytanie, dlaczego wcześniej nic z tym nie zrobiły" - przypuszcza Miller. Równie dobrze - według niego - to Arafat sam mógł nie dopuszczać do leczenia, dopóki jeszcze jako tako funkcjonował.

Arafat trwał w stanie zawieszenia między życiem a śmiercią przez dwa tygodnie, jego funkcje życiowe były podtrzymywane za pomocą aparatury medycznej. Na temat przyczyn jego choroby krążyły różne pogłoski. Nie  wykluczano nawet, że został otruty. Według niepotwierdzonych informacji, miał od dawna cierpieć na chorobę Parkinsona.

Jego choroba nie została ostatecznie zdiagnozowana. Początkowo mówiło się o trombocytopenii (małopłytkowości) i białaczce, ale informacje te były dementowane i nie zostały oficjalnie potwierdzone.

**********

Arafat był przewodniczącym Autonomii Palestyńskiej -  palestyńskiej instytucji rządzącej na Zachodnim Brzegu Jordanu i w  Strefie Gazy, przywódcą Organizacji Wyzwolenia Palestyny (OWP), która odpowiada za przebieg procesów pokojowych z Izraelem oraz  szefem głównego w OWP palestyńskiego ugrupowania Fatah.

Po jego śmierci, funkcję tymczasowego przewodniczącego Autonomii Palestyńskiej na okres 60 dni objął przewodniczący parlamentu palestyńskiego Rawhi Fattuh. Przed upływem tego okresu powinny się odbyć wybory prezydenckie.

Na nowego przewodniczącego Organizacji Wyzwolenia Palestyny został wybrany były premier Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas, który już wcześniej, pod nieobecność Arafata kierował pracami OWP, reprezentującej interesy Palestyńczyków w kraju i za granicą.

Na szefa komitetu centralnego Fatah wybrano natomiast szefa departamentu politycznego Faurka Kaddumi. Wybory do tego ważnego ciała wykonawczego po raz ostatni odbyły się w 1989 r., wszelkie późniejsze głosowania odkładano.

em, pap