Ani dnia dłużej w Iraku

Ani dnia dłużej w Iraku

Dodano:   /  Zmieniono: 
Węgierski parlament odrzucił wniosek rządu, który zabiegał o przedłużenie o trzy miesiące misji węgierskiego kontyngentu w Iraku.
Co prawda parlament stosunkiem głosów 191 do 151 opowiedział się za przedłużeniem misji do końca marca, lecz przyjęcie wniosku wymagało poparcia dwóch trzecich głosów.

Przeciwko propozycji, zgodnie z zapowiedzią, głosowały centroprawicowe partie opozycyjne.

Przed głosowaniem socjalistyczny premier Ferenc Gyurcsany przekonywał, że przedłużenie misji jest konieczne, gdyż Węgry powinny być obecne w Iraku podczas wyborów parlamentarnych w tym kraju pod koniec stycznia przyszłego roku.

"Potrzebujemy trzech miesięcy, aby móc powiedzieć, że  dotrzymaliśmy słowa, że poświęcenie 300 węgierskich żołnierzy miało sens" - powiedział szef rządu.

Opozycja pod przewodnictwem Węgierskiego Związku Obywatelskiego- Fidesz Viktora Orbana uważa, że żołnierze powinni jak najszybciej wrócić do domu, gdyż Węgrzy nie popierają misji w Iraku.

Władze i opozycja mają także różne zdania co do planowanego na  koniec grudnia powrotu węgierskich żołnierzy. Rząd uważa, że  żołnierze powinni zakończyć swe zadania ostatniego dnia roku i  rozpocząć przygotowania do powrotu. Opozycja z kolei jest zdania, że wszyscy węgierscy żołnierze powinni być w kraju do końca grudnia 2004 roku.

Batalion węgierski w Iraku liczy 300 ludzi i wykonuje zadania transportowe dla  Wielonarodowej Dywizji Centrum-Południe pod polskim dowództwem.

em, pap