Amerykański szlaban dla ludzi Kuczmy

Amerykański szlaban dla ludzi Kuczmy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Departament Stanu USA umieścił na swojej "czarnej liście" kilka kolejnych kluczowych postaci z władz Ukrainy, oskarżając je o udział w fałszowaniu I tury wyborów prezydenckich.
Według "Washington Times", wiz do USA nie dostaną bez specjalnej zgody Departamentu szef administracji prezydenta Leonida Kuczmy Wiktor Medwedczuk, zięć prezydenta i jeden z czołowych oligarchów Wiktor Pińczuk, prokurator generalny Hennadij Wasyliew oraz minister spraw wewnętrznych Mykoła Biłokoń.

Dołączyli oni do już wcześniej umieszczonego na "czarnej liście" powiązanego z Kuczmą deputowanego i biznesmena Hryhorija Surkisa. Temu ostatniemu - jak twierdzi "Washington Times", powołując się na przedstawiciela Departamentu Stanu, już odmówiono wizy, gdy ostatnio zgłosił się po nią do amerykańskiej ambasady w Kijowie. Przyczyną miało być zachowanie Surkisa w czasie pierwszej tury, skrytykowanej przez obserwatorów międzynarodowych. Informator gazety nie uściślił, czego dopuścił się Surkis.

Amerykanie zapowiadają, że jeżeli w drugiej turze nastąpi powtórka fałszerstw, na "czarnej liście" znajdą się kolejne osoby. "Każdy przedstawiciel ukraińskiego rządu, który zostanie przyłapany (na podobnych działaniach) może oczekiwać, że jego podanie o wizę zostanie poprzedzone zbadaniem zarzutów" -  powiedział amerykańskiej gazecie przedstawiciel Departamentu Stanu.

Z kolei według attache amerykańskiej ambasady w Kijowie Wadyma Kowaliuka, "osoby zajmujące wysokie stanowiska, które są zamieszane w korupcję lub ingerowały w proces wyborczy powinny mieć świadomość, że zostaną wobec nich zastosowane procedury ogłoszone przez prezydenta Busha". George W. Bush ogłosił w  ubiegłym roku, że USA nie będą wpuszczać na swoje terytorium osób podejrzanych o korupcję w innych państwach. "Co najmniej jeden wysoko postawiony ukraiński polityk już został objęty tą  procedurą" - powiedział attache, nie zaprzeczając przy tym, że chodzi o Hryhorija Surkisa.

Opozycja ukraińska, której lider Wiktor Juszczenko nieznacznie wygrał 31 października z premierem Wiktorem Janukowyczem, twierdzi, że zwycięstwo jego kandydata byłoby jeszcze większe, gdyby nie cały szereg nadużyć ze strony władz.

Rozmówca "Washington Times" z Departamentu Stanu USA nie ukrywa, że ewentualne zwycięstwo Janukowycza w najbliższą niedzielę ochłodzi obecne stosunki Waszyngton-Kijów. "Jeżeli dojdzie do fałszerstwa i  Janukowycz (w ten sposób) wygra, to oczywiście nastąpi chłodny okres we wzajemnych stosunkach. Nie sądzę, żeby Biały Dom spotykał się z facetem, który wygrał wybory dzięki fałszerstwu" - powiedział.

em, pap