Agenci buszujący w Sejmie

Agenci buszujący w Sejmie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sobotnie przesłuchania pracowników sekretariatu komisji śledczej ds. Orlenu przez ABW to próby sparaliżowania jej prac - uważa przewodniczący komisji, Józef Gruszka. Posłowie żądają ustąpienia szefa ABW.
"W sobotę odbywało się przesłuchanie jednego z najważniejszych świadków (Leszka Millera). Nie wiedzieliśmy, że ABW w tym samym czasie przesłuchuje pracowników sekretariatu. Mało tego, otrzymaliśmy później w formie przeprosin od szefa ABW Andrzeja Barcikowskiego SMS-a, który wyglądał na kpinę" - ocenił przewodniczący. Szef ABW napisał w SMS-ie, że czynności funkcjonariuszy Agencji w czasie przesłuchania b. premiera Leszka Millera to niezamierzona niezręczność prowadzących kontrolę i że im to wytknął.

Co na działania ABW nie wyraził zgody marszałek Sejmu Józef Oleksy. "Rozmawiałem z Oleksym w piątek i sądzę, że gdyby wiedział o tym (planach przesłuchań), to na pewno poinformował by mnie o nich" - uważa Gruszka. Poinformował, że spotka się we wtorek z marszałkiem, którego zapyta wprost, "co sądzi o piątkowych zdarzeniach i co zrobić, by komisja dobrze funkcjonowała w  przyszłości".

Gruszka dodał, że z tych powodów komisja nadała działaniom ABW w Sejmie bieg formalny i wystosowała dezyderat do premiera Marka Belki i marszałka Sejmu Józefa Oleksego. - Nie chcę powiedzieć, że działania ABW oceniam jako skandaliczne, ale uważam, że były one "niepoważne" i w tej sprawie powinien wypowiedzieć się również premier. Zdaniem opozycyjnych członkowie komisji śledczej, to zamach na niezawisłość Sejmu i żądają ustąpienia szefa ABW Andrzeja Barcikowskiego.

em, pap