Sejm murem za demokratyczną Ukrainą (aktl.)

Sejm murem za demokratyczną Ukrainą (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Sejm RP wyraża nadzieję, iż ostateczny wynik wyborów prezydenckich będzie odzwierciedlał rzeczywistą wolę narodu ukraińskiego" - brzmi przyjęta w Sejmie przez aklamację uchwała w sprawie wyborów prezydenckich na Ukrainie.
Przyjęty przez posłów apel Sejmu RP do Rady Najwyższej Ukrainy wzywa ją, by zrobiła wszystko, "aby prawda, wolność i demokracja zwyciężyły" na  Ukrainie. Apel jest reakcją polskich parlamentarzystów na  sytuację, jaka wytworzyła się po przeprowadzonych w niedzielę wyborach prezydenckich, które duża część opinii publicznej na  Ukrainie, a także obserwatorzy międzynarodowi uznają za sfałszowane.

"Szanowne Koleżanki i Koledzy - członkowie Rady Najwyższej Ukrainy! Rada Najwyższa Ukrainy wielokrotnie dawała dowody przywiązania do demokracji i sprzeciwiała się próbom jej ograniczenia. Dziś patrzą na Was z nadzieją miliony Ukraińców i  cały wolny, demokratyczny świat. Obywatele Ukrainy wybrali Was, abyście strzegli ich praw. Historia zna takie momenty, a zwłaszcza my, Polacy, je znamy, kiedy ważą się losy narodu. Taki moment właśnie nadszedł" - głosi apel.

Podkreślono w nim, że informacje o przebiegu niedzielnej, drugiej tury wyborów prezydenckich, jakie napływają z Ukrainy od  międzynarodowych obserwatorów, w tym z OBWE, Rady Europy i  Parlamentu Europejskiego, budzą uzasadnione podejrzenie, że w ich trakcie wystąpiły liczne nieprawidłowości i dopuszczono się wielu nadużyć, a nawet fałszerstw.

W apelu "Sejm RP wyraża nadzieję, że ostateczny wynik wyborów prezydenckich będzie odzwierciedlał rzeczywistą wolę narodu ukraińskiego". "Zróbcie wszystko, co w Waszej mocy, aby prawda, wolność i demokracja zwyciężyły" - podkreślono.

"Jesteśmy przekonani, że obywatele Ukrainy chcą żyć w państwie niepodległym, demokratycznym i uczciwie rządzonym, taka Ukraina jest potrzebna Europie i światu" - napisano w apelu.

Marek Borowski (SdPl), przedstawiając w Sejmie ten apel podkreślił, że nigdy dotąd Polska nie była tak bliska z Ukrainą jak obecnie, dlatego "nie możemy zostawić ich samych".

"Wzywamy więc premiera Marka Belkę oraz ministra spraw zagranicznych Włodzimierza Cimoszewicza do prawdziwej ofensywy dyplomatycznej. Ukraina obudziła się pierwszy raz wtedy, gdy ogłosiła niepodległość, dziś budzi się po raz drugi i liczy na  swoich przyjaciół" - powiedział.

Podkreślił, że potrzebne jest zdecydowane poparcie dążeń Ukraińców przez Europę i cały wolny świat. "To jest wielkie zadanie dla polskiej dyplomacji - przyspieszyć i uczynić bardziej wyrazistym stanowisko UE, przekonać, że nie wolno składać losów Ukrainy na ołtarzu stosunków z Rosją" - mówił Borowski.

Zdaniem Borowskiego, aktualna jest znana teza Jerzego Giedroycia, że nie może być wolnej i demokratycznej Polski bez silnej, wolnej i demokratycznej Ukrainy.

A jeśli ktoś pyta nas, jaki mamy tytuł, by wypowiadać się w  sprawach Ukrainy, żeby krytykować i potępiać tych, którzy dławią wolność i dążenie do demokracji, odpowiadamy, że tytułem tym jest 15 lat współpracy z Ukrainą - mówił Borowski.

Dodał, że mamy obowiązek nie tylko popierać Ukraińców, ale też mówić prawdę o tym, że w obu turach wyborów doszło do manipulacji, nadużyć i fałszerstw. "A to nie jest wypadek przy pracy - to  zamach na wolność i prawa obywatelskie" - zaznaczył.

Marszałek Józef Oleksy powiedział po przyjęciu apelu, że  rozważany jest wyjazd polskich parlamentarzystów na Ukrainę, by  przekazać ten apel osobiście przewodniczącemu Rady Najwyższej.

Lider opozycyjnej partii "Nowa Ukraina" Borys Tarasiuk, , który przyjechał do Polski na zaproszenie Platformy Obywatelskiej, przemawiając w Sejmie, powiedział, że naród ukraiński powstał z kolan i pokazał swoją obywatelską świadomość. Podkreślił, że jeszcze nigdy społeczeństwo Ukrainy nie odzywało się tak pełnym głosem, jak podczas ostatnich wyborów prezydenckich. "Naród miał szansę i ją wykorzystał" - dodał. Podkreślił jednak, że władze ukraińskie w "sposób cyniczny, ordynarny i bezprzykładny sfałszowały wyniki wyborów".

Tarasiuk, były minister spraw zagranicznych Ukrainy i bliski współpracownik lidera ukraińskiej opozycji Wiktora Juszczenki, powiedział, parafrazując powiedzenie Jerzego Giedroycia, że "bez wolnej i kwitnącej Ukrainy nie ma bezpiecznej i zjednoczonej Europy".

Wiktor Juszczenko, składając przysięgę prezydencką, wziął na siebie odpowiedzialność za działania narodu, który protestuje przeciwko bezkarności władz. "Nie przyjmujemy ogłoszonych wyników wyborów, uważamy je za sfałszowane. Wzywany Ukraińców w stolicy Ukrainy do akcji buntu obywatelskiego. Ogłaszamy bezterminowy strajk, bez stosowania przemocy" - dodał Tarasiuk

Tarasiuk przedstawił polskim parlamentarzystom obecną sytuację na Ukrainie. Mówił o kolejnych miastach i miasteczkach, które deklarują posłuszeństwo Wiktorowi Juszczence jako nowemu prezydentowi, a także o oddziałach milicji i wojska, które przysięgają na  wierność Juszczence.

Jak szacuje opozycja obecnie w Kijowie jest d 800 do 1000 przedstawicieli rosyjskich służb specjalnych uzbrojonych w karabiny maszynowe. "W ten sposób Rosja przygotowuje się do spotkania z narodem ukraińskim" - powiedział Tarasiuk, oceniając to jako akt agresji ze strony Rosji. Podkreślił przy tym, że zgodę na obecność takich oddziałów może wydać tylko ukraiński parlament. "Takiej zgody Rada Najwyższa nie wydała, więc prezydent naruszył prawo i złamał konstytucję" - dodał.

"Oczekujemy od Polski solidarności i poparcia wyboru narodu ukraińskiego. Oczekujemy nieuznania sfałszowanych wyników wyborów prezydenckich. Oczekujemy przyjacielskiego pośrednictwa kraju, który ma autorytet w społeczeństwie ukraińskim" - podkreślił Tarasiuk.

"Nie zawiedziesz się na Polakach, przyjacielu. Przekaż to całej Ukrainie" - odparł wicemarszałek Sejmu Donald Tusk (PO).

We wcześniejszej wypowiedzi dla radiowych Sygnałów Dnia Tarasiuk ocenił, że rola polskich polityków w obecnej sytuacji na Ukrainie jest nie do przecenienia. Podkreślił, że  obecność i słowa polskich eurodeputowanych - Jerzego Buzka, Michała Kamińskiego i Grażyny Staniszewskiej - na wiecu w Kijowie były przyjmowane przez setki tysięcy zebranych "z niespotykanym nigdy wcześniej w tym miejscu entuzjazmem". To właśnie Polacy w Parlamencie Europejskim czynią wysiłki, by skoncentrować uwagę przedstawicieli Unii Europejskiej na tym, co się dzieje na Ukrainie - mówił. Wspomniał także o roli, jaką odegrał prezydent Aleksander Kwaśniewski w pośredniczeniu między prezydentem Ukrainy Leonidem Kuczmą i Juszczenką.

Komentując aktualną sytuację w swoim kraju Borys Tarasiuk powiedział, że nie widzi innego rozwiązania konfliktu spowodowanego sfałszowanymi wyborami, jak anulowanie głosowania i  przeprowadzenie nowego. Jak potwierdził, opozycja skupiona wokół Juszczenki złożyła do Sądu Najwyższego skargę w tej sprawie, załączając dowody fałszerstw wyborczych.

***********

Wybory na Ukrainie niewątpliwie w pewnej części zostały sfałszowane - przyznał prezydent Aleksander Kwaśniewski. Jego zdaniem, poważnym problemem jest "pęknięcie Ukrainy na dwie społeczności", na zachodnią, popierającą kandydata opozycji Wiktora Juszczenkę, i wschodnią popierającą Wiktora Janukowycza.

"Jest to nie tylko podział polityczny i regionalny, ale także podział narodu" - ocenił Kwaśniewski. Dodał też, że został poproszony przez prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmę o "wsparcie, pomoc i rodzaj mediacji" w rozwiązaniu konfliktu na Ukrainie.

Kwaśniewski oświadczył również, że "Polska chce widzieć Ukrainę jako członka Unii Europejskiej".

em, pap