Ukraiński okrągły stół! (aktl.)

Ukraiński okrągły stół! (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
W piątek wieczorem w Kijowie ma dojść do rozmów okrągłego stołu między stronami ukraińskiego konfliktu z udziałem m.in. polskiego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i szefa unijnej dyplomacji Javiera Solany.
Ustępujący prezydent Leonid Kuczma powiedział, że w piątek wieczorem w Kijowie rozpoczną się negocjacje okrągłego stołu w celu uregulowania kryzysu politycznego na Ukrainie.

W obradach mają uczestniczyć, oprócz Kuczmy, lider opozycji Wiktor Juszczenko, premier Wiktor Janukowycz, polski prezydent Aleksander Kwaśniewski, prezydent Litwy Valdas Adamkus, przewodniczący Dumy Państwowej Rosji Borys Gryzłow, szef dyplomacji Unii Europejskiej Javier Solana i sekretarz generalny Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie Jan Kubisz.

Negocjacje powinny się rozpocząć o godz. 18 (17 czasu polskiego).

Kuczma ogłosił to po prowadzonych od rana rozmowach z prezydentem Kwaśniewskim i szefem dyplomacji Unii Europejskiej Javierem Solaną. Aleksander Kwaśniewski nie chciał komentować swoich rozmów z Kuczmą. Sytuacja na Ukrainie jest "więcej niż trudna" - powiedział tylko. Krótko po godzinie 15 (14 czasu polskiego) rozpoczęło się spotkanie prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego z liderem ukraińskiej opozycji Wiktorem Juszczenką w historycznej dzielnicy Podół, gdzie jest siedziba Juszczenki.

Niemal w tym samym czasie Reuter i AFP poinformowały, że Kuczma - w oświadczeniu wyemitowanym przez telewizję publiczną - zaapelował do manifestantów kwestionujących wyniki wyborów prezydenckich, by zaprzestali protestów.

"Im szybciej zakończy się ta tak zwana rewolucja, tym lepiej dla  ludzi, których los tak bardzo nas obchodzi" - powiedział Kuczma.

W sobotę w południe rozpocznie się natomiast nadzwyczajne posiedzenie Rady Najwyższej (parlamentu) Ukrainy, które w całości będzie poświęcone napiętej sytuacji politycznej w kraju, - poinformował Ihor Storożuk, sekretarz prasowy przewodniczącego parlamentu Wołodymyra Łytwyna. "Oczekuje się - powiedział Storożuk - że parlament zajmie jasne stanowisko w tej kwestii".

Tymczasem ukraińska opozycja całkowicie przejęła kontrolę nad rejonem Kijowa, gdzie znajduje się siedziba rządu i budynek administracji prezydenta Leonida Kuczmy. Oba budynki są zablokowane. "Nie wpuszczamy do środka nikogo i nie robimy wyjątków. Około trzydziestu pracownikom administracji wytłumaczyliśmy, że mają dziś dzień wolny" - powiedział jeden z zarządzających blokadą siedziby Kuczmy Ołeksij Mirosznyczenko.

Pod budynkiem panuje całkowity spokój. Strzeże go z dwóch stron ulicy Bankowej około 200 członków milicji specjalnej z oddziału Berkut. Od tyłu kilkudziesięciu innych milicjantów wnosi do gmachu jedzenie i picie. Opozycjonistów jest na pobliskich ulicach co najmniej kilka tysięcy, być może kilkanaście.

Demonstranci przegrodzili ulice wieloma szpalerami. By dostać się pod sam gmach, trzeba przejść przez co najmniej kilka z  nich. Wszystkie ulice wokół są pomarańczowe od wstążek i szalików zwolenników Juszczenki. Przepuszczani są tylko dziennikarze i aktywiści opozycyjni, ludzie z administracji odsyłani są z kwitkiem.

Korespondent PAP był świadkiem paru takich rozmów. "Przykro mi, musi pan zrozumieć, takie mamy polecenia" - tłumaczył młody człowiek z opaską Juszczenki na ramieniu pokazującemu rządową legitymacją urzędnikowi. Gdzie indziej demonstranci odmówili wpuszczenia samochodu dostawczego. "Chłopaki zrozumcie, to tylko jeszcze jakiś czas" - powiedział jeden z nich.

Milicja praktycznie zniknęła z ulic otaczających budynki rządu i administracji. Na wszystkich kilkunastu ulicach tego rejonu można spotkać zaledwie 2-3 dwuosobowe patrole. Milicjanci ci nie są uzbrojeni, nie mają nawet pałek, nie zaczepiani przechodzą pomiędzy ludźmi Juszczenki i robią wrażenie bardzo spokojnych. Nikt nie atakuje także milicjantów pilnujących administracji.

Gdzie indziej powiewa polska flaga. "Nie jesteśmy Polakami, jesteśmy ze Lwowa, ale to nasz znak poparcia - chcemy podziękować za Lecha Wałęsę" - mówi 35-letni Wołodymyr. Wałęsa był w Kijowie w czwartek, wystąpił u boku Juszczenki i został entuzjastycznie przyjęty.

Blokada jest wesoła, kolorowa i przebiega w absolutnym spokoju. Ogłosił ją w czwartek powołany przez opozycję Komitet Ocalenia Narodowego. Nadzoruje ją jeden z opozycyjnych deputowanych Jurij Łucenko.

W nocy ukraińska opozycja udaremniła druk i dystrybucję rządowego dziennika "Uriadowyj kurier, w którym wbrew decyzji Sądu Najwyższego miała być opublikowana oficjalna informacja o zwycięstwie Wiktora Janukowycza. Wydawany przez rząd i podległy Janukowyczowi dziennik próbował obejść czwartkową decyzję Sądu Najwyższego i opublikować oficjalne wyniki wyborów nie czekając na rozprawę przed trybunałem. Ustępujący prezydent Leonid Kuczma mógłby wówczas zaprzysiąc Janukowycza na prezydenta.

W nocy do drukarni weszli jednak opozycyjni deputowani, którzy wyłączyli maszyny drukujące i zablokowali ciężarówki z dostawami. Telewizja 5. Kanał twierdzi, że parlamentarzyści zwolnili drukarnię dopiero wówczas, gdy zaprzestała drukować gazetę.

Według danych Centralnej Komisji Wyborczej (CKW) Janukowycz w  drugiej turze wyborów uzyskał 49,46 proc. głosów i pokonał lidera opozycji Wiktora Juszczenkę (46,61 proc.). Opozycja uważa jednak te wyniki za sfałszowane, Sąd Najwyższy ma rozpatrzyć jej skargę w tej sprawie w poniedziałek. Sondaże exit-polls przyznały zdecydowane zwycięstwo Juszczence. Również większość państw, z wyjątkiem Rosji, uważa, że na Ukrainie doszło do fałszerstw wyborczych na wielką skalę.

em, pap