Kuczma jak Jaruzelski?

Kuczma jak Jaruzelski?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Idąc na ugodę z opozycją Leonid Kuczma ma szansę kupić sobie spokój - jak autor stanu wojennego w Polsce generał Jaruzelski.
Gdzie dwóch się bije, tam Kuczma korzysta. Odchodzący prezydent Leonid Kuczma niespodziewanie zbiera punkty w rozgrywce między władzą a opozycją o to, kto będzie rządził Ukrainą.

Jeszcze niedawno Kuczma cieszył się we własnym kraju ponurą opinią skompromitowanego kryminalisty, który zlecił morderstwo na dziennikarzu Grigoriju Gongadze i zbudował system korupcyjno-mafijnych rządów. Na Zachodzie prezydent Ukrainy nie mógł się pokazać, bo nikt z poważnych polityków państw demokratycznych nie chciał się już z nim spotykać.

Teraz wygląda na to, że zamiast odejść w całkowitej niesławie, Kuczma ma wręcz szanse zapisać się na koniec swego urzędowania jako mąż stanu, który wyprowadził kraj z zamętu, unikając rozlewu krwi. Do Kuczmy przyjeżdża nie tylko Aleksander Kwaśniewski, ale i przedstawiciel Unii Europejskiej Javier Solana oraz prezydent Litwy Adamkus. Ze strony konfliktu, zwalczanej zaciekle przez opozycję, Kuczma nagle staje się na Ukrainie arbitrem w walce o prezydenturę, jaka toczy się między dwoma rywalami Wiktorem Juszczenko i Wiktorem Janukowyczem. Jeżeli teraz prezydent zdymisjonuje premiera Janukowycza, czego domaga się parlament, a następnie przystanie na powtórzenie drugiej tury wyborów (czego żąda Juszczenko i społeczność międzynarodowa), to opozycji będzie bardzo trudno rozliczać obecnego prezydenta za ciemne sprawy z okresu urzędowania.

W podobny sposób kupił sobie kiedyś w Polsce spokój autor stanu wojennego Wojciech Jaruzelski - przystając na ugodę z opozycją przy okrągłym stole.

Juliusz Urbanowicz