Komisja ma zbadać okoliczności prywatyzacji PZU w 1999 roku oraz aneksu do umowy prywatyzacyjnej z 2001 roku, skontrolować skutki decyzji prywatyzacyjnych dla Skarbu Państwa oraz wskazać osoby winne ewentualnym nieprawidłowościom. Wnioski w sprawie jej powołania zgłosiły kluby SLD i Samoobrona. Sejmowa Komisja Skarbu Państwa wybrała projekt SLD jako bazowy, ponieważ ma on szerszy zakres.
W skład komisji ma wejść 11 posłów. Do następnego piątku kluby parlamentarne mają czas na zgłaszanie swoich kandydatów. W skład komisji ma wejść 3 przedstawicieli SLD i po jednym pośle pozostałych klubów. Prawdopodobnie jedno miejsce przypadnie dla kół poselskich.
Prywatyzacją PZU zajmie się także prokuratura. Zastępca prokuratora generalnego Kazimierz Olejnik podjął decyzję o wznowieniu trzech śledztw w tej sprawie prowadzonych przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie. Mają one być przekazane wydziałowi do spraw przestępczości zorganizowanej Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku. Jak poinformowała rzeczniczka Prokuratury Krajowej Małgorzata Wilkosz-Śliwa, można się spodziewać, że te trzy postępowania zostaną połączone w jedno wspólne śledztwo. Warszawska prokuratura wcześniej umorzyła dwa z trzech śledztw w sprawie prywatyzacji PZU, a jedno postanowiła zawiesić.
"Kontrola akt tych postępowań wykazała, że decyzje o umorzeniu i zawieszeniu zostały podjęte przedwcześnie, bez wyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy" - uzasadniła decyzję Olejnika Wilkosz-Śliwa.
Na prokuratorskie zaniechania w sprawie PZU (dotyczące nie tylko prywatyzacji) wskazywała w piątkowym wydaniu "Rzeczpospolita". "Czy sejmowa komisja śledcza zajmie się zaniedbaniami prokuratury w kolejnych wątkach afery PZU? Skandaliczną opinia biegłej, przez którą sprawa z sądu wróciła do prokuratury. Zaginięciem akt. Dopuszczaniem do ucieczek za granice. Wreszcie rozwiązaniem w CBŚ zespołu, który zaczął badać niewygodne dla polityków wątki" - zastanawiała się gazeta.
"Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie prywatyzacji, a inne, dotyczące m.in. byłego wojewody dolnośląskiego oraz funduszu inwestycyjnego, w którym przewija się nazwisko syna byłego premiera, są od kilku lat przewlekane. Teraz zapowiada wznowienie śledztwa w sprawie prywatyzacji" - podaje dziennik.
"Wiosną 2004 r. rozproszono grupę oficerów Centralnego Biura Śledczego, rozpracowujących aferę PZU, kiedy ustalili pośredników, którzy w walizkach wynosili pieniądze wyprowadzone z PZU m.in. do polityków - i to z prawicy, i lewicy" - mówi "Rzeczpospolitej" były prokurator z Prokuratury Krajowej nadzorującej to śledztwo.
"Grupa do sprawy PZU nie została rozwiązana, lecz w ramach reorganizacji przeniesiona do warszawskiego oddziału CBŚ" - przedstawia oficjalne stanowisko Komendy Głównej Policji Zbigniew Matwiej, oficer prasowy CBŚ. "+Rzeczpospolita+ ustaliła jednak, że z pierwotnego składu grupy, liczącej kilkunastu oficerów, zostało tylko trzech. Nie ma wśród nich tych, którzy wpadli na trop pieniędzy wyprowadzanych z PZU SA i PZU Życie. To oni wykryli tzw. vatmanów - właścicieli spółek istniejących tylko na papierze" - informuje gazeta.
"+Vatmani+ wystawiali fikcyjne faktury. Dzięki nim wyprowadzano majątek ubezpieczyciela, który trafiał na konta polityków. Potwierdził to w swoich wyjaśnieniach Grzegorz Wieczerzak. Oficerom CBŚ udało się np. ustalić przepływy finansowe między firmami z Grupy PZU, spółkami +vatmanów+ i SoftBankiem. Z tajnych analiz CBŚ wynika także, że istniały powiązania między aferą PZU a podobnym przestępczym działaniem w gdańskiej sprawie wydawnictwa Stella Maris" - pisze "Rzeczpospolita".
Prywatyzacja PZU ciągnie się od roku 1999, w którym Skarb Państwa sprzedał konsorcjum Eureko i BIG BG 30 proc. akcji PZU. W aneksie do umowy z 2001 roku, podpisanym przez ówczesną minister skarbu Aldonę Kamelę-Sowińską, Eureko otrzymało możliwość kupienia kolejnych 21 proc. akcji PZU.
Strona polska - zdaniem Eureko - nie wywiązywała się z umowy. Dlatego w 2003 roku Eureko wniosło przed Trybunał Arbitrażowy w Londynie sprawę przeciwko Polsce, zarzucając nierespektowanie polsko-holenderskiej umowy o ochronie inwestycji.
W grudniu 2004 roku minister skarbu Jacek Socha doprowadził do wynegocjowania ugody z Eureko. Jeśli ugoda zostałaby podpisana, Eureko mogłoby kupić kolejne 5 proc. akcji PZU w ofercie publicznej przeprowadzonej do połowy 2005 roku, 5 proc. akcji kupiłby też EBOR. Eureko, po odkupieniu akcji od Banku Millennium (były BIG BG) ma obecnie prawie 32 proc. akcji PZU i nie mogłoby przekroczyć granicy 40 proc. udziału w kapitale akcyjnym PZU.
Po przeprowadzeniu oferty publicznej, Skarb Państwa miałby posiadać 25 proc. akcji PZU plus jedną akcję (obecnie ma ok. 55 proc. akcji spółki). Socha powiedział w środę dziennikarzom w Sejmie, że do 15 stycznia poinformuje Trybunał Arbitrażowy o pracach Sejmu związanych z PZU.
Wnioski o powołanie komisji śledczej pojawiły się po tym, jak poniedziałkowa "Rzeczpospolita" zamieściła fragmenty oświadczenia byłego prezesa Eureko Joao Talone, przygotowane dla Międzynarodowego Trybunału Arbitrażowego. W oświadczeniu Talone mówi o wielu nieznanych dotąd zakulisowych działaniach polityków, rzucających nowe światło na przebieg tej prywatyzacji. Zdaniem ministra Sochy, ich ujawnienie przez media wpłynie niekorzystnie na pozycję Polski w tym sporze. - Trybunał jest uczulony na wszelkie przecieki - mówi minister.
em, pap