Modecki: nie było mowy o "pierwszym"

Modecki: nie było mowy o "pierwszym"

Dodano:   /  Zmieniono: 
W mojej obecności, Jan Kulczyk nie powoływał się na "pierwszego" - mówił o wiedeńskim spotkaniu Kluczyka z Ałganowem zeznający przed komisją śledczą ds. Orlenu Marek Modecki, współorganizator tego spotkania.
Marek Modecki potwierdził przed komisją śledczą ds. PKN Orlen zeznania innych świadków na temat wiedeńskiego spotkania Kulczyk-Ałganow: spotkanie dotyczyło przesyłu prądu z Rosji przez Polskę głównie na południe Europy. Zeznał też, że nie informował Jana Kulczyka, iż ma się spotkać z  Władimirem Ałganowem.

Modecki, tak jak wcześniej zeznali przed komisją współuczestnicy spotkania w Wiedniu Aleksander Żagiel i Andrzej Kuna, przyznał, że  był współorganizatorem obiadu.

Jak podkreślił, wiedział, że w Wiedniu ma dojść do spotkania z  Ałganowem, jednak nie przekazał tego Kulczykowi. Sam Kulczyk zapewnił wcześniej przed komisją, że, jadąc na spotkanie w  Wiedniu, nie miał pojęcia, iż jego rozmówcą będzie Ałganow. Modecki przypuszcza, że Ałganow wiedział, iż ma się spotkać z  Kulczykiem.

Modecki zeznał, że podczas spotkania w Wiedniu rozmawiano tylko o  przesyłce prądu. - O ropie Ałganow wspomniał pod koniec lunchu mówiąc, "żeby z tym interesem nie wyszło tak, jak w przypadku Rafinerii Gdańskiej" - dodał. Zdaniem Modeckiego, miał on na myśli to, że Rafineria nie została sprzedana konsorcjum Rotch-Łukoil.

Według Modeckiego, podczas spotkania Ałganow wymienił nazwiska Wiesława Kaczmarka i Macieja Giereja. Jak dodał, nie słyszał jednak, że mieli oni dostać 5 mln dolarów łapówki. Ocenił również, że notatki AW dotyczące spotkania w Wiedniu sprawiają wrażenie jakby były pisane "na kolanie" - nie odzwierciedlają przebiegu spotkania, mają błędy ekonomiczne.

Modecki oświadczył również, że w jego obecności, podczas wiedeńskiego spotkania z Ałganowem, Kulczyk nie powoływał się na  "pierwszego".

Jeszcze przed rozpoczęciem przesłuchania pełnomocnik Modeckiego Jacek Kondracki złożył wniosek, aby w sobotę przesłuchanie jego klienta odbyło się za zamkniętymi drzwiami. Komisja nie  przychyliła się do tej prośby i wezwie Modeckiego jeszcze raz, aby  przesłuchać go na tajnym posiedzeniu.

Z powodu decyzji komisji Modecki wiele razy nie odpowiadał na  pytania posłów zasłaniając się tajemnicą zawodową.

Modecki podkreślił, że 17 lipca 2003 w Wiedniu odbyły się dwa spotkania. W pierwszym brali udział: on sam, Żagiel, Kuna, Ałganow i Kulczyk. Podczas tego spotkania wstępnie omawiano możliwość przesyłu energii elektrycznej z Rosji poprzez Polskę na południe Europy. Jak zaznaczył, w tym celu Kulczyk przyleciał do Wiednia. Modecki dodał, że do dalszych rozmów w tej sprawie jednak nie  doszło.

Drugie spotkanie odbyło się wieczorem "przy drinku". Tam nie było już Kulczyka, pojawił się natomiast na chwilę jego prawnik Wojciech Jankowski. - Właściwie tylko się przywitał - relacjonował Modecki.

Konstanty Miodowicz (PO) zastanawiał się, dlaczego Modecki nie  występuje w żadnym z ujawnionych dokumentów Agencji Wywiadu dotyczących wiedeńskiego spotkania - ani notatce szefa AW Zbigniewa Siemiątkowskiego, ani w notatce oficera AW. Miodowicz pytał świadka, czy nie dysponuje informacjami stanowiącymi tajemnicę państwową, i, czy odbywał służbę wojskową. Modecki odpowiedział, że nie ma takich informacji, a służby wojskowej - ze  względu na stan zdrowia - nie odbywał.

Zbigniew Wassermann (PiS) z kolei dopytywał, jak Modecki ocenia pomysł z którym pojechano do Wiednia. "Bardzo pozytywnie" -  odparł. Indagowany dodał, że jeśli którykolwiek z uczestników spotkania uważałby, że ten interes to działanie szkodliwe dla  jakiegokolwiek z państw, nie doszłoby do spotkania.

Poseł PiS przytoczył ekspertyzę sporządzoną dla komisji z której wynika, że , realizacja projektu Kulczyka o tranzycie rosyjskiego prądu, zagroziłaby interesom polskich producentów energii i  węgla.

em, pap