Barcikowski zapewnia, że 11 stycznia 2005 roku wiedzę o tych czynnościach przekazał komisji śledczej oraz zadeklarował wówczas, że ABW jest gotowa do przedstawienia komisji bardziej szczegółowych danych o swoich działaniach.
"Wobec takich faktów doniesienie do Prokuratury o bezczynności Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego pozostaje w rażącej kolizji z prawdą, a także dobrze pojętą kulturą działania instytucji publicznych (...) Dlatego zwracam się do Komisji Śledczej, aby publicznie przedstawiła powody jakimi kierowała się ogłaszając zamiar zawiadomienia Prokuratury o bezczynności Szefa ABW" - podał szef ABW o oświadczeniu.
W piątek sejmowa komisja śledcza ds. PKN Orlen przyjęła wniosek o zawiadomieniu prokuratury o tym, że Barcikowski nie zawiadomił prokuratury, iż b. szef Agencji Wywiadu Siemiątkowski przekazywał ściśle tajne informacje ze śledztwa w sprawie umów i zleceń, zawieranych przez Przedsiębiorstwo Eksploatacji Rurociągów Naftowych (PERN), które zarządza rurociągiem "Przyjaźń".
ABW, prowadząc tajne śledztwo, podsłuchała w marcu 2004 roku rozmowę właściciela firmy budowlanej "Vectra" (która miała budować budynek dla PERN) Marka Graczykowskiego z działaczką SLD Renatą Komorowską. Komorowska, powołując się na informacje od - jak ustaliła komisja - szefa AW Zbigniewa Siemiątkowskiego, powiedziała Graczykowskiemu, by "oczyścił sobie umowę z tą firmą".
Przestępstwo popełnione przez Barcikowskiego miałoby - zdaniem komisji - polegać na tym, że wiedział on o przecieku tajnych informacji i przez 10 miesięcy nie zawiadomił o tym prokuratury, a ABW nie podjęła żadnych działań.
ss, pap