W związku z publikacją dziennika, Komisja śledcza ds. PKN Orlen zwróci się do prokuratury, żeby ta zbadała, czy Jan Kulczyk, który w piątek 21 stycznia nie stawił się przed komisją, rzeczywiście tydzień temu przebywał w Polsce. Na 21 stycznia komisja planowała konfrontację Kulczyka z byłym szefem agencji wywiadu Zbigniewem Siemiątkowskim i szefem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Andrzejem Barcikowskim.
"Jeśliby potwierdziłyby się informacje +Faktu+ to oznaczałoby, że żyjemy w państwie, w którym ignorowanie prawa nie jest czymś nadzwyczajnym" - powiedział w piątek jeden z członków komisji, Konstanty Miodowicz (PO). "Zastanowimy się co dalej po sprawdzeniu informacji przez prokuraturę" - dodał.
"Zgodnie z przekazanymi wcześniej informacjami Jan Kulczyk, ze względu na podjęte wcześniej zobowiązania, przebywa poza granicami kraju do końca lutego br." - pisze w oświadczeniu przekazanym PAP w sobotę agencja.
Agencja informuje następnie, że z tego powodu biznesmen nie mógł stawić się na przesłuchaniu przed komisją śledczą 21 stycznia. "Jan Kulczyk nie deklarował, że w tym okresie w ogóle nie pojawi się w Polsce" - oświadcza dalej.
Kolejny termin przesłuchania Kulczyka został ustalony na 15 lutego. "Jan Kulczyk podtrzymuje zamiar stawienia się przed Komisją w tym dniu" - informuje agencja.
ss, pap