Kto premierem Ukrainy

Kto premierem Ukrainy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pierwszym poważnym zadaniem Wiktora Juszczenki będzie wybranie kandydata na premiera i zapewnienie mu poparcia w parlamencie wystarczającego do objęcia urzędu.
Jak pisał niedawno Reuter, Juszczenko stoi przed trudnym zadaniem, gdyż będzie musiał wybrać kandydata, który zadowoli różne wspierające go ugrupowania, jak również przynajmniej część dotychczasowego obozu władzy. Bez tego poparcia kandydat Juszczenki może nie uzyskać 226 głosów w 450-osobowym parlamencie.

W sobotę, zapytany przez AFP, kiedy ogłosi nazwisko szefa przyszłego rządu, Juszczenko obiecał, że uczyni to w "ciągu kilku dni".

Według Reutera, wśród kandydatów na przyszłego szefa rządu najczęściej wymieniane są nazwiska czworga polityków - Julii Tymoszenko, Petra Poroszenki, Ołeksandra Moroza i Anatolija Kinacha.

Poniżej prezentujemy ich krótkie sylwetki:

JULIA TYMOSZENKO: Ta 44-letnia deputowana ma opinię jednego z  najbardziej radykalnych i charyzmatycznych sojuszników Juszczenki, choć postrzegana jest także jako osoba wywołująca podziały w  obozie zwycięzcy wyborów prezydenckich. Odegrała wielką rolę zarówno w zwycięstwie Juszczenki, jak i wcześniej w wywołaniu "pomarańczowej rewolucji", która doprowadziła do unieważnienia sfałszowanego głosowania z 21 listopada; głosowanie to według Centralnej Komisji Wyborczej wygrał rywal Juszczenki, Wiktor Janukowycz.

Nazywana "gazową księżniczką" ze względu na urodę i udział w  handlu gazem w połowie lat 90. Tymoszenko kieruje frakcją parlamentarną składającą się z ok. 20 deputowanych. Gdy Juszczenko był premierem w latach 1999-2001 Tymoszenko zajmowała stanowisko wicepremiera ds. kompleksu paliwowo-energetycznego i zdobyła uznanie za przeprowadzone reformy.

Na wiosnę 2001 roku Tymoszenko spędziła miesiąc w areszcie śledczym w związku z oskarżeniami o fałszerstwa i przemyt gazu; Rosja wysłała za nią nawet list gończy. Sama Tymoszenko twierdzi, że wszystkie zarzuty mają charakter polityczny.

PETRO POROSZENKO: Należący do kierowanej przez Juszczenkę frakcji Nasza Ukraina ten 39-letni biznesmen i polityk ma opinię umiarkowanego pragmatyka, potrafiącego z każdym znaleźć wspólny język. Poroszence udaje się łączyć przewodniczenie parlamentarnej komisji budżetowej z faktycznym kierowaniem szeroko rozwiniętym biznesem, choć daleko mu do głównych ukraińskich oligarchów. Biznes tego bliskiego współpracownika Juszczenki to zakłady cukiernicze, cukrownie, przemysł stoczniowy, motoryzacyjny, a  także media.

Związana z Poroszenką telewizja 5. Kanał była głównym sojusznikiem medialnym Juszczenki w czasie kampanii wyborczej, na  żywo relacjonowała też "pomarańczową rewolucję".

Krytycy Poroszenki twierdzą, że jego główną wadą, jako kandydata na premiera, są powiązania ze środowiskami biznesowymi, co  sprawia, że nie będzie mógł zostać w pełni niezależnym szefem rządu.

OŁEKSANDR MOROZ: Lider socjalistów i przewodniczący parlamentu w  latach 1994-98, kieruje w obecnej Radzie Najwyższej frakcją liczącą około 20 deputowanych. W pierwszej turze wyborów prezydenckich zajął trzecie miejsce, ustępując tylko Juszczence i  Janukowyczowi, a następnie udzielił poparcia liderowi Naszej Ukrainy. Popularny jest wśród ludzi starszych i osób o poglądach umiarkowanie lewicowych.

W listopadzie 2000 roku Moroz opublikował z trybuny parlamentu nagrania dokonane z podsłuchu w gabinecie ówczesnego prezydenta Leonida Kuczmy, mogące świadczyć, że najwyżsi przywódcy państwa ukraińskiego są zmieszani w przestępstwa kryminalne. Na taśmach wywiezionych na Zachód przez oficera ochrony Kuczmy, majora Mykołę Melnyczenkę, słychać jak prezydent Ukrainy daje polecenie, aby  "uciszono" opozycyjnego dziennikarza Georgija Gongadzego. We  wrześniu 2000 roku Gongadze został uprowadzony, a kilka miesięcy później jego pozbawione głowy zwłoki znaleziono w podkijowskim lesie. Kuczma kategorycznie zaprzecza, jakoby miał jakikolwiek związek z zabójstwem dziennikarza.

60-letni Moroz cieszy się powszechnym szacunkiem, uchodzi za  polityka uczciwego, jednak jego lewicowe poglądy i brak doświadczenia w sprawach gospodarczych sprawiają, że może nie  znaleźć poparcia wśród bardziej liberalnie nastawionych zwolenników Juszczenki.

ANATOLIJ KINACH: Ten 50-letni były premier i technokrata stoi na  czele wpływowej grupy interesu - Związku Przemysłowców i  Przedsiębiorców Ukrainy. W 2001 roku zastąpił Juszczenkę na  stanowisku szefa rządu, natomiast sam został zwolniony z tego stanowiska pod koniec 2002, gdy Kuczma zdecydował, że na czele rządu powinien stać Janukowycz - późniejszy formalny kandydat władz na prezydenta.

Z bardzo mizernym skutkiem Kinach startował w pierwszej turze ostatnich wyborów, zajmując szóste miejsce i zdobywając zaledwie 0,93 proc. poparcia.

Kinach nie jest deputowanym, ale może w parlamencie liczyć na  pewne poparcie zwłaszcza wśród posłów związanych z dużym przemysłem. Ma dobre kontakty z silnie uprzemysłowioną wschodnią Ukrainą, gdzie najwięcej zwolenników miał rywal Juszczenki, Janukowycz.

Kinach może z jednej strony uchodzić za kompromisowego kandydata na premiera, ale z drugiej dla wielu zwolenników Juszczenki należy do "starej gwardii", która długo nie mogła odejść od Kuczmy.

ss, pap