W "Tygodniku powszechnym" z 6 lutego Lem pisze: "Na Zachodzie zaczęto mnie znów silnie wznawiać. Twierdzę zresztą, że literatura jest to zwierzę śmiertelne i 95 procent powstających na świecie książek ulega całkowitemu zapomnieniu. Biblioteka światowa, także i laureatów Nobla, to właściwie wielka nekropolia. A co będzie ze mną - zobaczymy". Póki co, zarówno literacka pozycja Lema, jak i jego autorytet są niezachwiane. A już w kwietniu nakładem Wydawnictwa Literackiego ukaże się ostatnia część ponad trzydziestotomowego zbioru jego "Dzieł zebranych" (choć dotychczasowe próby zgromadzenia dorobku pisarza kończyły się fiaskiem, krakowska oficyna dokonała cudu). Jeśli więc w czerwcu to Lem otrzyma Bookera za całokształt swej twórczości, polski czytelnik ( który ostatnio coraz rzadziej sięga po jego książki) nie będzie miał problemu ze skompletowaniem i odświeżeniem jego cennej twórczości.
Marta Sawicka