Wałęsa zabierze Radiu Maryja przywileje?

Wałęsa zabierze Radiu Maryja przywileje?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rozgłośnia Radio Maryja zagraża młodej polskiej demokracji oraz obrazowi Polski i polskiego Kościoła w świecie - napisał Lech Wałęsa w liście otwartym do biskupów i wiernych Kościoła katolickiego w Polsce. B. prezydent chce, by radio to straciło status nadawcy społecznego.
Jego zdaniem za zaistniałą sytuację i zaniechania odpowiedzialność ponosi także państwo, w którym rozgłośnia działa, a w szczególności Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Liczy jednocześnie, że KRRiT dostrzeże zagrożenia i zacznie działać, nie  ograniczając się do monitoringu, który mimo stwierdzonych uchybień nie miał do tej pory żadnego wpływu na kształt programów stacji.

"Rozgłośnia o. Rydzyka od 2001 r. korzysta ze statusu nadawcy społecznego. Czy spełniała warunki, aby z takiego statusu korzystać? Czy w sposób prawidłowy z takiego uprzywilejowanego statusu korzysta? Czy nie nadużywa społecznego zaufania?" - pyta w  liście Wałęsa. Były prezydent wystąpił też do Rady o odebranie Radiu Maryja statusu nadawcy społecznego, który pozwala nie płacić wysokich opłat koncesyjnych.

Danuta Waniek - jak powiedział jej rzecznik Rafał Rastawicki - zajmie się skargą Wałęsy po powrocie z urlopu.

Listy b. prezydenta zostały wysłane do prymasa Polski kardynała Józefa Glempa, Sekretariatu Konferencji Episkopatu Polski oraz do  KRRiT.

Z pewnością ziemia nie zadrży, a słońce się nie zaćmi od listu pana Wałęsy - tak przewodniczący Komisji Episkopatu Polski ds. Troski o Radio Maryja, abp Sławoj Leszek Głódź skomentował list Wałęsy. Były prezydent poświęcił fragment listu kierowanemu przez abp. Głódzia zespołowi: "antenowa i pozaantenowa działalność dyrektora stacji o. Tadeusza Rydzyka konfliktuje polską scenę polityczną oraz wprowadza podziały w Episkopacie i Kościele. Czas już, by rezultaty +zatroskania+ zespołu przełożyły się na zmiany w  funkcjonowaniu rozgłośni". "Zespół dobrze wie, co ma robić" -  zapewnił hierarcha.

Abp Tadeusz Gocłowski powiedział, że podziela niepokój Wałęsy o  Radio Maryja. "Można mieć trochę zastrzeżenia co do formy, ale co  do problemu, ja nie ukrywam, że ten problem też dostrzegam, i  byłbym za tym, gdyby ten problem Radia Maryja został szczęśliwie rozwiązany" - powiedział abp Gocłowski.

Wałęsa krytykuje Radio Maryja, które nasiliło ostatnio ataki na  porozumienia Okrągłego Stołu i na niego osobiście, przytaczając wypowiedzi osób twierdzących, że Wałęsa był agentem - pomimo wyroku Sądu Lustracyjnego, który oczyścił go z tych zarzutów. W  środę "Gazeta Wyborcza" opublikowała wywiad z byłym prezydentem, w  którym opowiada on, jak SB chciała go zwerbować. "Dlaczego milczą i biskup Orszulik i arcybiskup Gocłowski, przecież oni wiedzą jak było" - "GW" przytacza słowa Wałęsy.

Lech Wałęsa nie był agentem - zapewnił w środę dziennikarzy bp Alojzy Orszulik, uczestnik obrad Okrągłego Stołu i spotkań w  Magdalence. Dodał, że zna Wałęsę od 1980 r. i może powiedzieć, że  "nigdy nie widział, żeby był on agentem czy chociaż nosił jakiekolwiek znamiona agenta". Również abp Gocłowski, który uczestniczył tylko w spotkaniach w Magdalence, podkreślił, że nie było tam "żadnych układów".

Wałęsa stał się ostatnio aktywniejszy na scenie politycznej. W  środę oświadczył, że sam nie zapisze się do tworzonego właśnie nowego centrowego ugrupowania, lecz namawia do tego swojego syna, Jarosława, który nie wie jeszcze, czy przyłączy się do inicjatywy lidera Unii Wolności Władysława Frasyniuka.

Były prezydent dodaje, że popiera inicjatywę Frasyniuka, bo  ocenia, że lider UW i kilku innych ludzi z jego otoczenia to osoby "trzeźwo myślące", roztropne i z pomysłami. "Jest poparcie tego pomysłu dlatego (...), że widzę tych szaleńców od Rydzyka i inne te partie, które albo się już zmęczyły, albo niepoważnie traktują państwo i możliwości rozwoju" - powiedział.

ks, pap