Sygnały miłości

Sygnały miłości

Dodano:   /  Zmieniono: 
W czym tkwi tajemnica wzajemnego przyciągania się osób płci przeciwnej?



O atrakcyjności seksualnej - zdaniem naukowców - nie decydują uroda czy inteligencja, lecz feromony wydzielane przez wszystkie zwierzęta w celu zwabienia partnera. Ich obecność u ludzi wykryto w latach osiemdziesiątych. W zależności od wieku, płci, flory bakteryjnej oraz czynników genetycznych każdy ma niepowtarzalny zapach, który nieco się zmienia pod wpływem nastroju, sposobu odżywiania, stanu zdrowia danej osoby i pracy układu hormonalnego.


Magiczne feromony
Martha McClintock z uniwersytetu w Chicago sporządziła komputerowy model zachowań żyjących razem lub jedynie oddychających tym samym powietrzem szczurzych samic. Następnie przeprowadziła eksperymenty z kobietami. 29 kobiet w wieku od 20 do 32 lat przez cztery miesiące nie używało żadnych perfumowanych kosmetyków, a pod pachą nosiło waciki. Potem te waciki dawano do powąchania 20 innym kobietom, które twierdziły, że nie czują żadnego zapachu. Wkrótce zaczęły reagować jak samice szczurów - jeśli wacik pochodził od kobiety przed owulacją, przyspieszały swój cykl; jeśli właścicielka wacika była po owulacji, ich cykl opóźniał się. Eksperyment ten jest pierwszym niepodważalnym dowodem na istnienie feromonów w organizmie ludzkim.

Najważniejszym nośnikiem zapachu jest pot. Przedostając się na powierzchnię ciała, wysyła sygnały o różnym natężeniu - m.in. feromony, które są substancjami hormonopodobnymi. Mogą one powodować zmianę zachowania potencjalnego partnera, wpływać na jego uczucia, a nawet funkcjonowanie przewodu pokarmowego. Za pozytywne reakcje u płci przeciwnej odpowiedzialny jest feromon o nazwie androstenol. Organizm zaczyna go wytwarzać dopiero podczas dojrzewania (najwięcej zaś około dwudziestego roku życia). Mężczyźni produkują go dwa, trzy razy więcej niż kobiety. Przeprowadzono eksperyment, podczas którego badani podejmowali decyzje w maseczce kosmetycznej na twarzy. Doświadczenia odbywały się w dwóch turach - za każdym razem uczestnikom pokazywano te same zdjęcia kobiet, mężczyzn, zwierząt, drzew i budynków, ale nie poinformowano ich, że w drugim etapie maseczki nasączono niewielką ilością androstenolu. Ocena budynków, drzew i zwierząt niewiele się wówczas zmieniła, ale zarówno mężczyzn, jak i kobiety uznano za bardziej wrażliwych, lepszych, inteligentniejszych, atrakcyjniejszych i bardziej godnych zaufania. Pozytywny wpływ tego feromonu na kontakty z klientkami zauważyli również sprzedawcy sklepowi. Androstenol zdaje się sprawiać przyjemność nie tylko kobietom, ale również ludziom starszym, powodując zmiany w ich zachowaniu podczas zakupów. Nic dziwnego, że wzbudził on zainteresowanie producentów kosmetyków. Dodaje się go na przykład do specjalnych rodzajów perfum. Przyjemność ta nie jest jednak tania: gram androstenolu kosztuje 6-12 tys. zł.
Mniej entuzjastyczne reakcje wywołuje męski feromon androstenon - kwint- esencja agresji i dominacji. Amerykański patolog kryminalny wykrył dużą jego ilość w próbkach moczu dyrektora zakładu penitencjarnego i więźniów zamieszkujących cele, w których szczególnie często dochodziło do konfliktów. Wyniki badań nad tym feromonem przyniosły jednak znaczne korzyści przemysłowi meblarskiemu. Okazało się bowiem, że kobiety chętniej siadają na krzesłach nim spryskanych. Naukowcy doszli na tej podstawie do wniosku, że panie czują się na nich bezpiecznie. Eksperyment ten powtórzono z budkami telefonicznymi. Uczestniczki testu nie tylko wybrały budki pachnące androstenonem, ale również rozmowy w nich trwały znacznie dłużej niż normalnie. Natomiast mężczyźni unikali raczej spryskanych obiektów. Jaki z tego wniosek? Woleli ustąpić pola na zajętym już terytorium, którego "właścicielem" jest prawdopodobnie ktoś "silniejszy" od nich. Panowie chętnie wszak używają wody kolońskiej z androstenonem, by zdobyć respekt. Pomysł, aby spryskać nim napomnienia dotyczące spłaty długu, został już nawet opatentowany. Okazało się bowiem, że dzięki temu pieniądze można odzyskać łatwiej i znacznie szybciej. Odbiorcy ponagleń nieświadomie zakładają, że zostały one wysłane przez osobę dominującą, agresywną i zdecydowaną na wszystko. Wpływ feromonów na kobiety badała Astrid Jütte z wiedeńskiego instytutu Ludwiga Boltzmanna. Seria eksperymentów wykazała, że niezbyt przyjemny zapach androstenonu podoba się kobietom w dniu owulacji, czyli w momencie idealnym do zapłodnienia. Mniej entuzjastycznie reagują na niego panie zażywające pigułki antykoncepcyjne. Wpływ tych środków na percepcję feromonów zauważył również zoolog Claus Wedekind, który badał zależności między zapachem a cechami układu immunologicznego (szczególnie tzw. MHC, czyli głównym kompleksem zgodności tkankowej). Eksperymenty wykazały, że kobietom na ogół podobały się zapachy mężczyzn o cechach immunologicznych różnych od ich własnych. W ten sposób wybierały najlepszego partnera pod względem genetycznym. Natomiast panie stosujące pigułki antykoncepcyjne wolały raczej mężczyzn z podobnym układem immunologicznym.
Nie należy jednak liczyć na to, że uda nam się "wywąchać" idealnego partnera. Feromony pozwalają raczej uniknąć związku z nieodpowiednim mężczyzną, niż znaleźć księcia z bajki. Bettina Pause z Instytutu Psychologii Uniwersytetu Kilońskiego przeprowadziła eksperymenty, podczas których za pomocą elektroencefalografu badała aktywność mózgu ich uczestników w czasie wąchania innych osób. Badania te potwierdziły, że w pary dobierają się osoby o różnym MHC. Im większe podobieństwo genów MHC, tym większe prawdopodobieństwo spokrewnienia, a to negatywnie wpłynie na przyszłe potomstwo.
Zachwiania hormonalne (spowodowane m.in. stosowaniem pigułek antykoncepcyjnych) decydują nie tylko o percepcji feromonów. U kobiet w zależności od dnia cyklu miesiączkowego zmienia się też stężenie zapachowych składników wydzieliny pochwowej. Bettina Pause przebadała reakcję 106 mężczyzn na zdjęcia różnych pań oglądane w pomieszczeniu, do którego wpuszczała na zmianę mieszankę aromatycznych składników wydzieliny pochwowej i parę wodną. Okazało się, że mężczyznom bardziej podobały się fotografie nawet niezbyt atrakcyjnych pań, jeżeli prezentacji towarzyszył damski zapach. Nieistotne było natomiast, dla której fazy cyklu miesiączkowego był on charakterystyczny. Ponadto panowie stawali się bardziej wrażliwi na erotyczne bodźce.
Dla wielu kobiet atrakcyjniejsi są mężczyźni na stanowiskach kierowniczych. Istnieje teza, że wzrost pewności siebie powoduje u panów zmiany hormonalne, pozytywnie odbierane przez płeć przeciwną. Nie wiemy jeszcze, który nasz organ jest odpowiedzialny za rozpoznanie chemicznych sygnałów, jakimi są feromony. Zdaniem kilku naukowców (m.in. odkrywcy feromonów Davida Berlinera), jest to tzw. VNO, czyli znajdujący się w nosie organ feromenazalny. Ale badacze mają kłopoty z jego wskazaniem. Thomas Hummel z uniwersytetu w Dreźnie przebadał 180 osób - VNO znalazł jedynie u 60 proc. z nich. Organ ten ma półtora centymetra, prawdopodobnie znajduje się w jednym nozdrzu (a nie - jak się zakłada - w obydwu) i najaktywniejszy jest u niemowlaków. Z czasem jednak jego połączenia nerwowe z mózgiem zanikają. U zwierząt VNO odkryto już w 1811 r. To właśnie dzięki niemu są one w stanie identyfikować oznakowane terytorium. Organ ten jest szczególnie aktywny u węży wykorzystujących go podczas wyszukiwania zdobyczy. Badania wykazały, że węże, którym go usunięto, nie były w stanie samodzielnie się wyżywić. Mechanizm feromonalny dzików nieświadomie wykorzystywany jest od wieków. Nieznaczną ilość androstenonu (odgrywającego pewną rolę w zalotach tych zwierząt) można znaleźć również w truflach. Dzięki temu locha, szukając partnera, wskazuje miejsca obfitujące w ten przysmak.
Feromony znalazły też zastosowanie w rolnictwie (zaczęto je wykorzystywać do ochrony zbiorów), a hodowcy bydła od lat za ich pomocą skłaniają krowy i byki do spółkowania.

Więcej możesz przeczytać w 7/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.