Prokuratura: nie przesłuchamy prezydenta

Prokuratura: nie przesłuchamy prezydenta

Dodano:   /  Zmieniono: 
Obecnie nie ma potrzeby wzywać na przesłuchanie prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego - uważa rzecznik Prokuratury Okręgowej w Katowicach, badającej kulisy zatrzymania w 2002 roku ówczesnego szefa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego.
"Na dzisiaj nie ma potrzeby przesłuchiwać w tej sprawie prezydenta" - powiedział rzecznik prokuratury Tomasz Tadla. -  Jednak prokuratura nie może nigdy z góry wykluczyć, że wezwie takiego, czy innego świadka" - zaznaczył.

Tadla zwrócił uwagę, że spektrum spraw, którymi zajmuje się sejmowa komisja śledcza ds. PKN Orlen jest znacznie szersze od  tego, co jest przedmiotem prokuratorskiego śledztwa prowadzonego w  Katowicach. Jak podkreślił, zasadnicza część śledztwa, dotycząca zatrzymania Modrzejewskiego, nakazuje prokuraturze wzywać tych świadków, którzy pozwolą wyjaśnić okoliczności zatrzymania.

"W związku z tym my, korzystając z zeznań poszczególnych świadków, skupiamy się na tym, co mogą wnieść do naszej sprawy" - powiedział.

Prezydent Kwaśniewski, który odmówił stawienia się przed sejmową komisją ds. PKN Orlen, powiedział we wtorek w TVN 24, że  jest gotów złożyć zeznania przed prokuratorami, którzy się zajmują sprawami będącymi w kręgu zainteresowania komisji. Jak dodał, poprosi prokuratora generalnego "o tego rodzaju możliwość, o tego rodzaju spotkanie".

Zastępca prokuratora generalnego Kazimierz Olejnik komentując zapowiedź prezydenta powiedział, że "z dużym prawdopodobieństwem" taka potrzeba wystąpi. "Jeśli pan prezydent to sygnalizuje, to prokuratura przesłucha go, choć to abstrakcje i hipotezy" - powiedział. Zastrzegł, że prokuratura nie ma zwyczaju ujawniania swych planów i dlatego nie powie, w którym konkretnie śledztwie i kiedy mógłby zeznawać prezydent.

Katowicka prokuratura bada, czy funkcjonariusze publiczni przekroczyli swoje uprawnienia w czasie zatrzymania Modrzejewskiego. W kwietniu ubiegłego roku "Gazeta Wyborcza", powołując się na byłego ministra skarbu Wiesława Kaczmarka doniosła, że szefa PKN Orlen zatrzymano za wiedzą ówczesnego premiera Leszka Millera, by uniemożliwić zawarcie wartego 14 mld zł kontraktu na dostawę ropy naftowej.

Dawał on firmie J&S wyłączność na dostawy rosyjskiej ropy dla PKN Orlen, co miało zagrażać bezpieczeństwu energetycznemu kraju. Śledztwo rozpoczęło się po publikacjach prasowych i doniesieniu złożonym przez posła PiS Zbigniewa Ziobrę.

W sprawie tej katowiccy prokuratorzy przesłuchali m.in. Kaczmarka, byłego premiera Leszka Millera, byłego szefa UOP Zbigniewa Siemiątkowskiego i byłą minister sprawiedliwości Barbarę Piwnik.

W czasie trwającego 10 miesięcy śledztwa prokuratorzy przesłuchali już większość świadków i zapoznali się z większością dokumentacji związanej z zatrzymaniem Modrzejewskiego. Postępowanie jest przedłużone do 13 kwietnia, nikomu dotychczas nie postawiono zarzutów.

Poza katowickim śledztwem postępowania związane z różnymi wątkami sprawy PKN Orlen prowadzą prokuratury w rożnych częściach kraju.

ks, pap