Czyżewski skończył zeznawać (aktl.)

Czyżewski skończył zeznawać (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kilka godzin trwało kolejne przesłuchanie świadka w aferze paliwowej Andrzeja Czyżewskiego. Jak poprzednio, przesłuchanie się opóźniło, ponieważ świadek ponownie utknął w korku w Hamburgu.
Rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w  Krakowie odmówił jednak szczegółów dotyczących przebiegu przesłuchania. Na wtorek zapowiedziano konferencję prasową, która podsumuje prokuratorski wątek zeznań.

W przesłuchaniu z użyciem łącza wideo z Hamburgiem uczestniczyli prokuratorzy z zespołu śledczego do spraw mafii paliwowej, nie  było natomiast posłów z sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen.

Prokuratura planuje przesłuchiwanie Czyżewskiego jeszcze przez co  najmniej miesiąc i nie wyklucza w przyszłości wyjazdu prokuratorów do Niemiec, by przesłuchać świadka na miejscu.

W poniedziałek Czyżewski powiedział, że informacje o  działalności mafii paliwowej przekazał w 2002 r. Krzysztofowi Janikowi - wtedy ministrowi spraw wewnętrznych - za pośrednictwem Rzecznika Praw Obywatelskich Andrzeja Zolla, co ten potwierdził.

Rzecznik powiedział, że sugerował Czyżewskiemu powiadomienie prokuratury, lecz on nie ufał prokuraturze, a jedynie Janikowi. Dodał, że nie zna dalszych losów pisma Czyżewskiego ani reakcji Janika.

Janik twierdzi, że materiały zapewne przekazał do sekretariatu, nie pamięta jednak ani pisma, ani nazwiska Czyżewski. Dodał, że do  resortu codziennie wpływało kilkaset różnych pism, także donosów, ponadto jedyną instytucją zdolną do wszczęcia postępowania jest prokuratura.

Minister sprawiedliwości Andrzej Kalwas zapowiedział tymczasem, że prokuratura zajmie się wydarzeniami, które miały miejsce po  internetowym przesłuchaniu w krakowskiej prokuraturze Andrzeja Czyżewskiego przez sejmową komisję śledczą ds. PKN Orlen.

Po tym przesłuchaniu, jak twierdzą media, prokuratorzy z Krakowa zaczęli otrzymywać pogróżki telefoniczne, a do mieszkań niektórych z nich dokonano włamań. "Pierwszy raz słyszę o tym od państwa, ale  w tej sytuacji prokuratura zajmie się tą sprawą" - powiedział Kalwas.

"Pierwsze słyszę, aby we Wrocławiu istniała jakaś 'willa Barańskiego'" - tak z kolei rzecznik prasowy Prokuratury Apelacyjnej we Wrocławiu Jerzy Skorupka skomentował w poniedziałek informacje przekazane przez Czyżewskiego. Również policja nie  potwierdza tych rewelacji.

Jak miał mówić podczas przesłuchania Czyżewski, we Wrocławiu istniała "willa Barańskiego", w której mieli się spotykać m.in. przestępcy powiązani z mafią paliwową oraz nieżyjący już Jeremiasz Barański, zwany "Baraniną".

Czyżewski był prokuratorem w Malborku. Internowany jako działacz "Solidarności" wyemigrował po stanie wojennym do Niemiec, gdzie otrzymał obywatelstwo. Współpracował z niemieckimi koncernami paliwowymi. Był także przedstawicielem spółki paliwowej Dansztof z  Bogatyni. Jak mówi, poznał działalność mafii paliwowej w Polsce, ale jego informacjami na ten temat "nikt nie był zainteresowany".

Skuteczne okazały się dopiero listy do sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen i Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie, która przy pomocy niemieckiej prokuratury zorganizowała wideoprzesłuchanie. Czyżewski nie może przyjechać do Polski, ponieważ prokuratura w  Zielonej Górze rozesłała za nim list gończy.

ss, ks pap