Eureko tuż po kupnie akcji PZU zaciągnęło kredyt, który dziwnym trafem był praktycznie taki sam, jak koszt kupionych wcześniej akcji (ok. 500 mln euro). W listopadzie 2000 r. ówczesny minister skarbu Andrzej Chronowski złożył w sądzie pozew o unieważnienie umowy sprzedaży akcji PZU SA konsorcjum Eureko i BIG BG. Dokument przygotowała wiceminister Aldona Kamela-Sowińska - zarzucał on BIG BG, że złamał prawo bankowe. Ustawa prawo bankowe (art. 6 ust. 1 pkt. 1) zakazywała bowiem bankom inwestować w akcje innego podmiotu kwoty przekraczające 15 proc. kapitałów własnych, aby chronić pieniądze klientów przed nadmiernym ryzykiem. Gdy podpisywano umowę prywatyzacyjną PZU, kapitał własny BIG BG wynosił około 1,6 mld zł. Za 10 proc. akcji PZU bank zapłacił zaś 1 mld zł, czyli przekroczył dopuszczalny limit czterokrotnie!
W tej sytuacji argument Kotta, że tuż po zrealizowaniu transakcji (10 listopada 1999 r.) BIG BG przeniósł zakupione akcje PZU do swojej spółki zależnej BIG BG Inwestycje jest tłumaczeniem w rodzaju: "co prawda ukradłem samochód o godzinie 7 rano, ale 5 godzin później odstawiłem go na miejsce". Fakt jest taki, że w ciągu kilku godzin, które dzieliły obie operacje, prawo bankowe zostało złamane, a nadzór NBP i Ministerstwo Finansów nie kiwnęły palcem. Miejmy nadzieję, że komisja śledcza ds. prywatyzacji PZU nie da się zwieść jak te instytucje.
Jan Piński