Rok więzienia dla Kalisza? (aktl.)

Rok więzienia dla Kalisza? (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata, publicznych przeprosin oraz nawiązki zażądał białostocki radny Jacek Żalek w procesie, który wytoczył ministrowi spraw wewnętrznych Ryszardowi Kaliszowi.
Żalek zarzuca Kaliszowi, że kilka lat temu pomówił go, gdy informował w mediach o przebiegu zajść na wiecu przedwyborczym Aleksandra Kwaśniewskiego we wrześniu 2000 roku w Białymstoku.

Ryszard Kalisz, który był wtedy szefem sztabu wyborczego Aleksandra Kwaśniewskiego, nie przyznaje się do zarzutów i chce uniewinnienia. Wyrok w tej sprawie sąd ma ogłosić w piątek.

W czasie wiecu policja zatrzymała kilka osób, wśród nich Jacka Żalka, wówczas szefa podlaskiego sztabu wyborczego kontrkandydata Kwaśniewskiego w wyborach - Mariana Krzaklewskiego.

Sprawa była nagłośniona przez media i szeroko komentowana. Żalek zarzucił Ryszardowi Kaliszowi, że w jednym z wywiadów radiowych pomówił go o zorganizowanie grup zakłócających wiec oraz o to, że  niektóre z tych osób były uzbrojone w noże.

Sprawa już raz trafiła do sądu, który nakazał Kaliszowi przeprosić sztab wyborczy Krzaklewskiego. Żalek uznał jednak, że  potrzebne są jeszcze przeprosiny jego samego i skierował do sądu prywatny akt oskarżenia. Uważa, że użyte w wywiadzie radiowym określenia poniżyły go w oczach opinii publicznej i naraziły na  utratę zaufania niezbędnego do prowadzenia działalności społecznej i politycznej.

Jak mówił we wtorek w swoim ostatnim wystąpieniu przed sądem, użyte przez Ryszarda Kalisza w mediach słowa były "kłamliwe" i  wywołały późniejsze, obraźliwe wobec Żalka komentarze i reakcje.

Żalek przekonywał, że obecny szef MSWiA nieprawdziwie przedstawiał fakty, które miały miejsce. Dlatego domagał się m.in. ukarania go więzieniem w zawieszeniu.

Obrońca Ryszarda Kalisza wystąpienie oskarżyciela prywatnego nazwał "manifestem politycznym". Prosząc sąd o uniewinnienie klienta, przekonywał, że przeciwnicy Aleksandra Kwaśniewskiego na  wiecu w 2000 roku byli grupą zorganizowaną, o czym świadczyły m.in. transparenty, które mieli ze sobą.

Sam Ryszard Kalisz mówił, że prywatny akt oskarżenia przeciwko niemu, to forma obrony ze strony Żalka przed postępowaniem karnym związanym z zajściami na wiecu (w zakończonym już procesie karnym sąd warunkowo umorzył wobec radnego postępowanie dotyczące zarzutu szarpaniny z funkcjonariuszami. Dwóch innych młodych mężczyzn, oskarżonych wraz z nim, skazał na kary więzienia w zawieszeniu).

Minister uważa też, że procesem z oskarżenia prywatnego białostocki radny chciał zaistnieć publicznie. "Nie ma żadnych podstaw, nie można mi przypisać żadnej winy" - mówił Kalisz.

ks, pap