Według niego, istnieją szanse na uratowanie życia posła. Zaznaczył, że rokowania na przyszłość są jednak bardzo trudne, ponieważ dziś nie można przewidzieć, jakie obszary mózgu zostały zniszczone w wyniku wylewu. "Lekarze opiekujący się posłem wypowiadają bardzo ostrożne opinie, czekają na jakiś efekt ze strony organizmu chorego" - podkreślił.
Od kilku dni Gruszka poddawany jest biernej rehabilitacji. Poseł jest także cały czas pielęgnowany, ponieważ w jego sytuacji należy dbać nie tylko o układ sercowo-naczyniowy, ale również o to, by nie dostał odleżyn.
Gruszka doznał wylewu krwi do mózgu 10 kwietnia podczas pobytu na Wiosennych Targach Ogrodniczych "Agromarsz" w Marszewie, w powiecie pleszewskim (woj. wielkopolskie). Jeszcze tego samego dnia przeszedł poważną operację neurochirurgiczną w Kaliszu. Od tego czasu jest podłączony do respiratora. Według Nowickiego, przeprowadzenie operacji w pierwszych godzinach po wylewie uratowało Gruszce życie.
Prokuratura w Pleszewie, która badała okoliczności nagłego pogorszenia się stanu zdrowia posła, uznała, że wylew krwi do mózgu był następstwem naturalnych zmian chorobowych, związanych z nadciśnieniem, na jakie cierpiał Gruszka.
ss, pap