Prezes IPN zaznaczył, że postanowił poinformować opinię publiczną o odnalezionych dokumentach dlatego, że wymagał tego interes publiczny. Na pytanie, dlaczego, Kieres odparł, że "to się okaże po opublikowaniu tych materiałów".
"Chcę dodać, że tę decyzję podjąłem po spotkaniu z Kolegium IPN, które jednogłośnie zwróciło się do mnie o podjęcie takiego postępowania" - powiedział.
Przypomniał też, że w posiadaniu IPN są dwie kasety z nagraniami wypowiedzi o. Hejmo - jedna magnetofonowa i jedna szpulowa. Dodał, że nie podjęto jednak decyzji, czy te materiały zostaną upublicznione.
Kieres zaznaczył, że obecny okres jest dla niego trudny. Wiedza, jaką uzyskał po zapoznaniu się z odkrytymi materiałami, jest bowiem "bardzo bolesna". Dodał też, że "bardzo się boi" pytań o kolejne nazwiska księży, którzy współpracowali z SB.
Szef IPN przypomniał, że w maju ukaże się publikacja, w której zostanie ujawniona treść dokumentów odnalezionych w archiwach IPN na temat inwigilacji polskiego Kościoła, związanych z o. Konradem Hejmo. Publikację ma przygotować dwóch-trzech autorów związanych z IPN - powiedział Kieres. Jak podkreślił, do czasu jej rozpowszechnienia Instytut nie chce podawać więcej szczegółowych informacji na temat treści dokumentów.
Biorący udział w audycji bp Tadeusz Pieronek zaznaczył, że sprawą prawdopodobnie zajmie się też Episkopat. "Jakiś ruch w tym kierunku jest, przynajmniej z tego co słyszałem w ostatnich dniach w rozmowach z kolegami" - powiedział.
Biskup uznał, że dobrze się stało, że informacja o tym, kto współpracował z SB, została podana. "Prawda jest zawsze najlepszym wyjściem. Może być i bywa bolesna, ale ma charakter oczyszczający" - powiedział. Dodał, że papież Jan Paweł II zapewne wybaczyłby o. Hejmo. "On to zrobił w praktyce w stosunku do o wiele większego zła, jakim był zamach na Jego życie. Sądzę, że nie miałby tutaj żadnych wątpliwości. Trudno jednak się za Niego wypowiadać" - zwrócił uwagę.
ks, pap